20 maja obchodzony jest Światowy Dzień Pszczół. Powstał on z inicjatywy Organizacji Narodów Zjednoczonych w celu ochrony tych pomocnych owadów przed wyginięciem. Ich zasługi są nie do przecenienia. Z szacunkowych danych wynika, że ponad 300 tys. gatunków roślin na świecie, czyli ponad 87% wszystkich, jest zapylanych m.in. przez pszczoły. Jeżeli chcemy mówić o stabilności żywnościowej, to bez owadów zapylających nie jest ona możliwa.
Karolowi Darwinowi przypisuje się powiedzenie: "Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni Ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko cztery lata życia. Skoro nie będzie pszczół, nie będzie też zapylania. Zabraknie więc roślin, potem zwierząt, wreszcie przyjdzie kolej na człowieka...". Z ok. 460 gatunków pszczół żyjących w Polsce aż 222 są zagrożone wyginięciem.
Ogromnym zagrożeniem dla pszczół jest intensyfikacja rolnictwa, nadmierne lub nieprawidłowe stosowanie środków ochrony roślin i nawozów, degradacja i zanieczyszczenie środowiska, patogeny czy gatunki inwazyjne. Do tego, że warto zadbać o jak najlepsze warunki bytowania owadów zapylających, przekonuje też fakt, iż szacunkowo w Polsce praca pszczół jest warta ponad 4 mld zł rocznie.
Co każdy z nas może zrobić dla pszczół? Nie należy wypalać trwa ani łodyg zeszłorocznych roślin. Można także w swoim ogrodzie założyć łąkę kwietną i sadzić rośliny o różnych terminach kwitnienia. Inne propozycje to budowa "hotelu" dla zapylaczy czy poidełko przystosowane dla owadów.
W Jastrzębiu-Zdroju powstała Miejska Pasieka, w której w trzech ulach pracuje ok. 150 tys. pszczół. Docelowo pasieka ma liczyć około 10 uli. Obecnie miód, który powstaje w miejskiej pasiece, to miód wielokwiatowy, powstały z pokarmu zebranego z kwitnących już m.in. kwiatów, mniszka lekarskiego, wierzby, klonu i innych.
fot. unsplash.com
oprac. /kp/