Rząd podjął decyzję, aby wydłużyć działanie tarcz antyinflacyjnych także po lipcu. Mogą pojawić się korekty, jeśli chodzi o elementy wsparcia.
Jak podkreśla rzecznik rządu Piotr Müller, tam, gdzie można, rząd podejmuje działania, aby osłabić odczuwanie wysokiej inflacji. Jednym z takich działań jest obniżenie podatku dochodowego od osób fizycznych z 17 do 12%, które ma zacząć obowiązywać od 1 lipca. Ustawa w tej sprawie znajduje się obecnie w Senacie. – Równolegle do tego planujemy przedłużenie rozwiązań dotyczących tarczy antyinflacyjnej, czyli obniżenia akcyzy – to już się stało do końca lipca, ale też później, po lipcu – również przedłużenia działań dotyczących obniżenia VAT-u i również obniżenia akcyzy na te obszary, które były do tej pory, być może z jakimiś drobnymi korektami, ale generalnie kierunkowo decyzja jest taka, aby ten obniżony VAT pozostał po to, aby właśnie zamortyzować rosnące ceny na rynku – wyjaśnił.
Niedawno prezydent podpisał nowelę ustawy o VAT wydłużającą pierwszą tarczę antyinflacyjną do 31 lipca, czyli do czasu, kiedy obowiązuje tarcza 2.0 obniżająca m.in. VAT na żywność. Do końca lipca przedłużono zwolnienie od akcyzy sprzedaży energii elektrycznej gospodarstwom domowym, obniżenie stawek akcyzy dla niektórych olejów napędowych i opałowych oraz pozostałych paliw opałowych. Przedłużono też zwolnienie sprzedaży paliw z podatku od sprzedaży detalicznej.
Piotr Müller przyznał, że najbliższe miesiące "będą trudne globalnie i będziemy borykać się z dużymi trudnościami", choć rząd będzie się starał na nie odpowiadać. Podkreślił, że "inflacja jest jednym z najgorszych i najtrudniejszych do opanowania elementów systemu ekonomicznego i dlatego tak trudno z nią się walczy".
Zdaniem rzecznika na inflację w Polsce składa się kilka elementów. Wymienił zerwane łańcuchy dostaw, które powstały w trakcie pandemii COVID-19, szantaż gazowy Władimira Putina, a także wojnę na Ukrainie. – Przytłaczającą cześć inflacji generują konflikty, które nie są zależne od nas – zaznaczył.
fot. pixabay.com
oprac. /kp/