Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadziło czasowe – na 60 dni – zniesienie norm jakości węgla spalanego w gospodarstwach domowych. Do tej pory każdy, kto kupował opał, otrzymywał specjalny certyfikat potwierdzający jego jakość. Teraz sprzedawcy nie muszą już wystawiać takiego dokumentu, a sam węgiel nie musi spełniać wysokich wymagań. Oznacza to, że będzie można palić nie tylko najmocniej zasiarczonymi sortymentami węgla, ale również odpadami kopalnianymi, czyli flotokoncentratem i mułem kopalnianym, zmieszanymi z miałami węglowymi. Pozwoli to także importerom sprowadzać słabszy jakościowo, zagraniczny węgiel, który w trakcie spalania emituje do powietrza więcej pyłów.
Rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które zniosło normy dla sprzedawanego w Polsce węgla, ogłoszono w Dzienniku Ustaw 27 czerwca. Prawo weszło w życie dzień później. Chodzi o przepisy rozporządzenia Ministra Energii z 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Są w nim określone dokładne wytyczne, jakie powinien mieć sprzedawany w Polsce węgiel orzech, kostka, groszek, ekogroszek oraz koks – klasa spiekalności i zawartość popiołu i siarki w węglu. Im parametry te są niższe, tym węgiel jest mniej szkodliwy dla środowiska.
W uzasadnieniu do rozporządzenia można przeczytać, że zdecydowano się na ten krok, ponieważ po wprowadzeniu embarga na import węgla z Rosji i Białorusi zagrożone jest bezpieczeństwo energetyczne Polski. Powodem są braki paliwa, większe zapotrzebowanie na węgiel, do którego konsumenci wracają po wzroście cen gazu ziemnego, ryzyko braku możliwości nabycia przez obywateli węgla opałowego, co przyczyniłoby się do wzrostu ubóstwa energetycznego oraz chęć krótkotrwałego obniżenia ceny i poprawy dostępności węgla dla gospodarstw domowych.
Zdaniem Łukasza Horbacza, prezesa Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, taką decyzję należy oceniać pozytywnie. — Dopuszczając do sprzedaży węgiel, który dotychczas był odrzucany ze względów jakościowych, rynek opału dostanie nowe źródło zasilania. Od teraz właściciele instalacji o mocy mniejszej niż jeden MW mogą też legalnie kupić do swoich przydomowych kotłowni miał węglowy. To przed zawieszeniem norm było niemożliwe — tlumaczy.
Natomiast jak ocenia Polski Alarm smogowy, jest to poważny krok wstecz w polityce antysmogowej rządu. – Odejście od normowania jakości węgla oznacza kapitulację polityki antysmogowej rządu i odejście od działań poprawiających jakość powietrza. Zawieszenie norm oznacza zezwolenie na palenie każdym paliwem stałym wydobytym przez kopalnię – również flotokoncentratami i mułami kopalnianymi będącymi odpadem kopalnianym powstającym podczas wydobycia węgla. Istnieje duże ryzyko, że odpady kopalniane będę sprzedawane jako mieszanka z miałem węglowym. Odpady te cechują się bardzo wysoką zawartością wilgoci oraz metali ciężkich i sprzedawane były dawniej za niewielką cenę. Spalanie tych odpadów generuje potężne ilości zanieczyszczeń do powietrza – ostrzega PAS. Czytaj więcej: Spalanie odpadów węglowych znów będzie legalne?
fot. unsplash.com
oprac. /kp/