Na koniec I półrocza 2022 r. zaległości podatników, którzy w danych rejestracyjnych mieli wskazany kod klasyfikacji PKD, przekroczyły 78,9 mld zł. To o 2,4% mniej niż rok wcześniej, gdy ta kwota wynosiła przeszło 80,8 mld zł.
– Spadek zaległości podatkowych to zjawisko bardzo korzystne dla fiskusa i całego budżetu. Jego wartość nie powinna wydawać się zaskakująca, biorąc pod uwagę uwolnienie gospodarki po tzw. pandemicznych latach. Ze względu na zniesienie restrykcji antycovidowych polepszyła się płynność finansowa wielu przedsiębiorców, którzy mogli regulować zaległości podatkowe. Raczej nie zostały one umorzone. Urzędy skarbowe prędzej zgadzają się na ulgi w spłacie takich zobowiązań, odroczenie terminów płatności czy rozłożenie na raty, by nie uszczuplać swoich wyników ściągalności podatków – mówi doradca podatkowy Ewa Flor.
– Spadek w ujęciu kwotowym z pozoru wydaje się wysoki. Jednak należy zaznaczyć, że zaległości podatkowe istnieją na świecie tak długo, jak same podatki. I są niemożliwe do zlikwidowania. W obecnych czasach przyczyn należy poszukiwać w restrykcjach antycovidowych. Zaległości są też skutkiem wojny w Ukrainie i galopującej zmienności prawa podatkowego – dodaje ekspertka.
Biorąc pod uwagę wyniki poszczególnych województw, zdecydowanie największe zaległości dotyczą mazowieckiego – 39,170 mld zł (rok wcześniej – 38,840 mld zł). Kolejne są: woj. śląskie – 8,944 mld zł (9,953 mld zł), wielkopolskie – 8,232 mld zł (8,325 mld zł), dolnośląskie – 4,571 mld zł (5,377 mld zł), a także małopolskie – 3,754 mld zł (4,211 mld zł). Na końcu listy jest warmińsko-mazurskie – 608 mln zł (663 mln zł). Poprzedzają je woj. świętokrzyskie – 772 mln zł (730 mln zł) i lubuskie – 815 mln zł (811 mln zł).
– Województwo mazowieckie plasuje się na pierwszym miejscu, bo tam działa najwięcej firm w Polsce. Natomiast w warmińsko-mazurskim występuje jedna z najmniejszych liczb działalności gospodarczych. W związku z tym finalnie mniej przedsiębiorców ma zaległości podatkowe, co skutkuje ich mniejszą wysokością – zauważa Ewa Flor.
Jeśli chodzi o poszczególne podatki, na koniec pierwszego półrocza największe zaległości dotyczyły VAT-u – 70,924 mld (rok wcześniej – 72,444 mld zł). Na kolejnych miejscach w zestawieniu widać PIT – 4,468 mld zł (4,9 mld zł), CIT – 3,465 mld zł (3,477 mld zł), a także PSD (podatek od sprzedaży detalicznej) – 59,8 mln zł (28,6 mln zł), zniesione 80 tys. zł (poprzednio 80 tys. zł). Na końcu jest FIN (podatek od niektórych instytucji finansowych) – 0 zł (rok wcześniej 12 tys. zł).
Zdaniem Ewy Flor w drugiej połowie roku sytuacja może wyglądać podobnie jak w pierwszym półroczu. Jednakże tutaj do końca nie można przewidzieć, w jakiej kondycji będzie polska gospodarka – a to będzie miało znaczące przełożenie na działalność firm i ich zdolność regulowania zobowiązań podatkowych. W ocenie eksperta, największe różnice mogą dotyczyć podatku PIT, ze względu na zmiany w skali podatkowej i jej wysokości.
fot. pixabay.com
oprac. /kp/