Jak wynika z analizy ofert cenowych prawie 41 tys. sklepów, w październiku codzienne zakupy były droższe średnio o 26,1% rok do roku. Podwyżki widoczne są we wszystkich dwunastu badanych kategoriach. Według cyklicznego raportu „Indeks cen w sklepach detalicznych” autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych we wrześniu skok rdr był na poziomie 24,1%, w sierpniu – 23,7%, a w lipcu – 18,6%. Analiza objęła blisko 50 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku, a łącznie zestawiono ze sobą ponad 32 tys. cen.
– Dynamika wzrostu cen wciąż rośnie. Jest to sygnał, że trudny czas w polskiej gospodarce nie zbliża się do końca, a szczyt inflacji jest dopiero przed nami. Na coraz większe podwyżki w sklepach bez wątpienia wpływ mają takie czynniki, jak spadek produkcji, rosnące koszty transportu, podyktowane coraz droższymi paliwami, ale także wzrost cen surowców czy produktów importowanych. Bardzo istotnym czynnikiem jest również podniesienie wysokości płac. Według danych podanych przez GUS we wrześniu wynagrodzenie brutto było wyższe o 11,1% – komentuje dr Justyna Rybacka z WSB w Gdyni.
– Wiele wskazuje na to, że jeżeli chodzi o ten rok, to najwyższe wzrosty cen są dopiero przed nami. Będziemy to obserwować przed Bożym Narodzeniem w związku ze zwiększonym popytem w tym okresie, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Jak na razie tarcza antyinflacyjna, która oznacza obniżone stawki VAT na produkty żywnościowe, prąd czy ogrzewanie, ma być utrzymana do końca 2022 r. Jeżeli nie zostanie przedłużona, po Nowym Roku skokowo wzrosną ceny objętych nią dóbr – dodaje dr Agnieszka Gawlik z WSB w Opolu.
Spośród dwunastu przeanalizowanych kategorii w październiku średnio najmocniej podrożały produkty tłuszczowe – o 48,8%. Na ten wynik wpływ miały przede wszystkim wzrosty cen oleju – o 53,6%, margaryny – 51%, a także masła – 41,8%. – Rosnące ceny oleju to efekt drogiej ropy naftowej i gazu. W istniejącej sytuacji rynek paliwowy wykorzystuje olej rzepakowy w związku z zapotrzebowaniem na biopaliwa. Kolejnym czynnikiem, który z dużym prawdopodobieństwem będzie mieć wpływ na dalszy wzrost cen oleju, jest zerwanie przez Rosję z końcem października umowy zbożowej. To znacząco zachwiało cenami zbóż na rynku – tłumaczy dr Justyna Rybacka.
Na drugim miejscu znajdują się produkty sypkie – 37,3% rdr. Najmocniej w górę poszedł cukier – o 50,4%, dalej jest mąka – 40,7%, makaron – 37,8%, a także ryż – 20,2%. – Sytuacja z cukrem jest skutkiem wzrostu cen nawozów, coraz wyższych kosztów paliw, transportu oraz działalności przetwórczej. Dodatkowo drożeje gaz niezbędny do produkcji cukru z buraków. Nie bez znaczenia jest również ograniczenie podaży buraka cukrowego na światowych rynkach w związku z ograniczeniem upraw. Do tego dochodzi panika zakupowa, która doprowadziła do czasowych braków cukru na półkach. Natomiast rosnące ceny mąki i makaronu są pochodną ograniczonego dostępu do produktów zbożowych oraz wzrostu cen zbóż, zwłaszcza pszenicy i żyta – wyjaśnia dr Agnieszka Gawlik.
Trzecia pozycja w najnowszym zestawieniu należy do mięsa – 31,7%. Mięso drobiowe podrożało o 38,7%, wołowe – o 29,5%, a wieprzowe – o 26,7%. – Producenci trzody chlewnej i drobiu wychodzą z trudnej sytuacji, która dotknęła ich w okresie pandemii. W 2020 r. ceny mięsa były stosunkowo niskie, co spowodowane było spadkiem popytu na ten asortyment. Wpływ na to miała pandemia COVID-19, a także rozprzestrzeniająca się wówczas ptasia grypa. Ponadto znacząco podrożały pasze – mówi ekspertka z WSB w Gdyni.
Mocno zdrożała chemia gospodarcza – o 24,3% rdr. Tutaj najwyższe wzrosty zanotowały ręczniki papierowe i papier toaletowy – odpowiednio o 43,4% i 40,3%. Jak wskazują eksperci z centrum analiz rynkowych UCE Research, jest to dość niepojące zjawisko, które za chwilę może powtórzyć wakacyjną sytuację z cukrem. Zresztą w przeszłości Polacy już wpadli w panikę na tle papieru toaletowego. Dlatego warto głośno apelować do konsumentów, żeby w tym przypadku nie napędzali niepotrzebnej paniki, bo chociaż towar jest drogi, to go nie zabraknie. Z kolei jeśli dojedzie do masowego wykupu, to ceny jeszcze bardziej skoczą w górę. I stracą na tym tylko sami konsumenci.
Czwarte miejsce w rankingu drożyzny zajmuje nabiał – 30%. W tej kategorii najbardziej zdrożało mleko – 41,4%. Dalej widać ser biały – 35,3%, a także ser żółty – 35,2%. Czołową piątkę zestawienia zamyka kategoria tzw. innych produktów – 27,5%. Karma dla psów podrożała aż o 63,1%, z kolei pieluchy dla niemowląt poszły w górę o 10,8%.
W październiku najmniej podrożały dodatki spożywcze – 14,1%. Przed nimi widać napoje – 14,8%, a także pieczywo – 21,7%.
fot. freepik.com
oprac. /kp/