W pierwszych dziesięciu miesiącach tego roku odnotowano o 29,5% więcej kradzieży w sklepach niż w analogicznym okresie 2021 r., natomiast porównując tegoroczne statystyki z tymi z 2020 r., widać skok o 58,8%. W przypadku wykroczeń nastąpił wzrost o 18%. Według ekspertów do kradzieży przyczynia się głównie rosnąca inflacja i szybkie ubożenie Polaków, a wkrótce może dojść do tego czynnik bezrobocia, który jeszcze bardziej zaostrzy sprawę.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że od stycznia do października stwierdzono 26 030 przestępstw kradzieży w sklepach. – Wzrost rok do roku jest wysoki i należy go traktować jako ostrzeżenie. Branża handlowa odczuwa coraz bardziej problem kradzieży sklepowych i próbuje sobie z nim radzić. Sytuacja może się radykalnie zmienić w związku z waloryzacją progu między wykroczeniem a przestępstwem – z obecnych 500 zł na 800 zł. Mimo sprzeciwu branży zmiana ta wejdzie w życie, a handel będzie musiał ponownie przemyśleć swoje podejście do ochrony towaru. Sytuacja stanie się dość trudna – komentuje Łukasz Grzesik, ekspert ds. zapobiegania kradzieżom sklepowym.
W sklepach wielkopowierzchniowych stwierdzono 152 407 wykroczeń związanych z kradzieżą (80,7% ogółu), a w placówkach małopowierzchniowych – 36 377 (19,3%).
Jak stwierdza Maciej Tygielski, ekspert branży retailowej z Grupy SkipWish, wzrost liczby przestępstw kradzieży to duży problem społeczny, ale nie jest on zaskoczeniem. Wśród głównych przyczyn tego stanu jest wciąż rosnąca inflacja i szybkie ubożenie Polaków. Ludzie zaczęli kraść rzeczy, które do tej pory nie ginęły masowo ze sklepów. Ekspert podkreśla również, że obecnie w sklepach kradzione są dwie kategorie towarów. Pierwsza to dobra szybko zbywalne i za tym stoją głównie osoby, które działają z przymusu. Druga to rzeczy luksusowe, np. perfumy, drogie alkohole, drobna elektronika itd. Z kolei tymi kradzieżami zajmują się przede wszystkim zorganizowane grupy przestępcze.
W pierwszych dziesięciu miesiącach najwięcej przestępstw kradzieży odnotowano na terenie działania KWP we Wrocławiu – 4616. Dalej są KSP w Warszawie – 3914 i KWP w Katowicach – 3263.
Z danych KGP wynika też, że w pierwszych dziesięciu miesiącach stwierdzono 188 784 wykroczenia związane z kradzieżą sklepową. Dane obejmują tylko sytuacje zgłoszone, natomiast wykroczeń jest więcej, o czym sklepy dopiero przekonują się podczas inwentaryzacji. Coraz częściej wykroczenia kradzieży dotyczą artykułów spożywczych pierwszej potrzeby, czyli np. masła, serów i jogurtów. Są to kradzieże trudniejsze do wychwycenia.
– Według różnych badań branża spożywcza jest najbardziej narażona na kradzieże. To kolejna zła wiadomość dla Polaków. Jeśli placówki handlowe zaczną ponosić większe straty, to będą podnosić ceny towarów. W konsekwencji Polacy przede wszystkim zapłacą więcej za żywność. Jakiś czas temu w mediach były prezentowane zdjęcia z zabezpieczeniami antykradzieżowymi na maśle. To wkrótce może być naszą codziennością, a nie tylko medialną ciekawostką – zaznacza Maciej Tygielski.
– Warto też zwrócić uwagę na rekordowo niską stopę bezrobocia, która – według prognoz – nie utrzyma się i będzie rosła. To tykająca bomba, która jeśli wybuchnie, da impuls do dalszych wzrostów kradzieży. Niestety dla branży nie ma dobrych perspektyw. Wzrost kradzieży to obecnie globalny trend i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić w najbliższym czasie – podsumowuje Łukasz Grzesik.
fot. pixabay.com
oprac. /kp/