• +48 502 21 31 22

Dwucyfrowe podwyżki wciąż się utrzymują w sklepach

W górę poszły ceny piętnastu z siedemnastu analizowanych kategorii, natomiast potaniały produkty tłuszczowe i produkty sypkie.

Dwucyfrowe podwyżki wciąż się utrzymują w sklepach

Polacy wciąż nie mogą liczyć na tańsze zakupy. Co prawda kolejny raz z rzędu spada dynamika wzrostu cen, ale to nie oznacza, że w sklepach jest taniej. Jak wynika z najnowszej analizy blisko 80 tys. cen detalicznych, w sierpniu zakupy zdrożały średnio o 12,4%, porównując rok do roku. Miesiąc wcześniej ten wskaźnik wyniósł 15,5%, a w czerwcu – 18,1%. Największy wzrost cen odnotowała chemia gospodarcza. Cykliczny raport pt. „Indeks cen w sklepach detalicznych” autorstwa UCE Research i Uczelni WSB Merito uwzględnia 17 kategorii i ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku z ponad 35 tys. sklepów.

– Spadek dynamiki wzrostu cen był prognozowany już od kilku miesięcy, a jednocześnie oczekiwano obniżenia inflacji na koniec roku do poziomu ok. 10%. W gospodarce występują pewne cykliczne tendencje. Niemniej jednak wskaźnik wzrostu pozostaje nadal na poziomie dwucyfrowym. Dla przeciętnego konsumenta codzienne zakupy stają się coraz droższe i kosztowne, co prowadzi do częstszych rezygnacji z nabycia niektórych produktów – komentuje dr Anna Semmerling z Uniwersytetu WSB Merito.

Z raportu wynika, że w sierpniu najbardziej wzrosły ceny chemii gospodarczej, bo o ponad 26%. W obrębie tej kategorii np. płyn do płukania tkanin podrożał o ponad 67%. Ceny kapsułek do prania poszły w górę o prawie 42%, a proszku do prania – o blisko 41%. Jak tłumaczy dr Artur Fiks z Uczelni WSB Merito, za wzrostem cen chemii gospodarczej stoją przede wszystkim wysokie koszty produkcji. Sytuacja ta utrzymuje się od dłuższego czasu i nie widać symptomów wskazujących na to, by nastąpiła zmiana. Dynamika wzrostu cen może się tutaj wahać w zależności od zmian na rynkach energii, paliw i półproduktów niezbędnych do produkcji.

Na drugim miejscu w zestawieniu najbardziej drożejących kategorii są dodatki spożywcze ze średnim wzrostem o ponad 24%. Niższą pozycję na podium zajmują warzywa z podwyżką o przeszło 21%. W lipcu i czerwcu otwierały one rankingi drożyzny. Następne na liście jest pieczywo – prawie 21%, a dalej są artykuły dla dzieci – ponad 19%.

– Za relatywnie niższy wzrost cen warzyw w sierpniu w porównaniu z poprzednimi miesiącami odpowiada coraz większy wolumen lokalnej produkcji. Niemniej zbiory w tym roku były poniżej oczekiwań rolników, z zaledwie 3% wzrostem w porównaniu z dość słabym 2022 r. Dalszego spadku cen możemy spodziewać się w najbliższych miesiącach w wyniku oddziaływania czynników sezonowych i pojawienia się warzyw ze szczytu zbiorów we wrześniu. Ceny jednak miały wysoki poziom otwarcia przy pojawieniu się nowalijek, więc ich spadek nie jest aż tak widoczny w porównaniu z ubiegłymi latami – analizuje Jakub Jakubczak, analityk sektora Food & Agri w Banku BNP Paribas.

W górę poszły ceny piętnastu z siedemnastu analizowanych kategorii, natomiast potaniały produkty tłuszczowe – o ponad 24%. Masło i olej odnotowały największe spadki spośród wszystkich analizowanych produktów – o przeszło 31%. Z kolei produkty sypkie były o 7,8% tańsze w sklepach niż rok wcześniej. Na ten wynik wpłynęło głównie zmniejszenie cen soli oraz mąki – odpowiednio o blisko 25% i o ponad 22%. – Produkty tłuszczowe znacząco podrożały w ciągu ostatniego roku. Średnia cena oleju wzrosła o 100% i wydaje się, że osiągnęła pewien punkt akceptacji konsumentów. Dodatkowo rzepak na rynkach międzynarodowych tanieje. W ujęciu globalnym zwiększono obszary jego zasiewu, a sezon letni to czas zbiorów – wyjaśnia dr Anna Semmerling.

Natomiast uwzględniając tylko kategorie, które w bieżącym raporcie odnotowały wzrost, najniższy wynik należy do nabiału – nieco ponad 7% rdr. Przed nim widać mięso i ryby – niecałe 9%. – Analizując koszty produkcji mlecznej, możemy zauważyć, iż zwykle spadają one w okresie letnim. Wynika to z łatwiejszego dostępu do paszy i spadku energochłonności produkcji w wielu gospodarstwach rolnych. Wzrost cen mięsa i wędlin może wiązać się z tym, iż latem chętniej sięgamy po produkty sezonowe i nimi zastępujemy białko zwierzęce w naszej diecie. Sprzedawcy i producenci, chcąc uniknąć radykalnych spadków popytu, muszą to uwzględniać w swojej polityce cenowej – podsumowuje dr Artur Fiks.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka