• +48 502 21 31 22

Ten rok ma przynieść przyspieszenie wzrostu gospodarki

Wzrost płac z jednej strony będzie paliwem dla wzrostu konsumpcji prywatnej i całego PKB, ale drugiej będzie to miało przełożenie inflacyjne.

Ten rok ma przynieść przyspieszenie wzrostu gospodarki

2024 r. ma przynieść przyspieszenie wzrostu gospodarki napędzane głównie konsumpcją prywatną, zaś w drugiej połowie roku jest nadzieja na ożywienie inwestycji. – Inflacja osiągnie dołek w pierwszym kwartale, później przyspieszy do ok. 7% – prognozuje dr Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.

Wzrost gospodarczy, który w poprzednim roku wyniósł ok. 0,6%, w tym roku przekroczy 3%. – Moja prognoza to 3,2%, a w scenariuszu optymistycznym może sięgnąć nawet 4%. Zasadniczym motorem wzrostu PKB będzie przyspieszenie konsumpcji prywatnej zasilanej szerokim strumieniem podwyżek płac, znaczącą waloryzacją rent i emerytur oraz wzrostem świadczeń społecznych. Tak znaczne wzrosty nominalne, przy wyraźnie niższej średniorocznej inflacji – 5,4% rdr prognozowane w 2024 względem 11,6% rdr w 2023 – oznaczać będą znaczny wzrost realnych dochodów do dyspozycji, co przy systematycznej poprawie nastrojów konsumenckich oznaczać będzie wzrost dynamiki realnej konsumpcji. W 2023 r. mieliśmy do czynienia ze spadkiem konsumpcji o 0,4% rdr, zaś w 2024 r. wzrośnie ona około 3,7% – przewiduje dr Marcin Mrowiec.

W ocenie eksperta pozytywnym zaskoczeniem poprzedniego roku była dynamika inwestycji napędzana w dużej mierze przez samorządy. Finalizowanie inwestycji lokalnych przed wyborami samorządowymi da jeszcze impuls wzrostowy w pierwszym kwartale, ale później prawdopodobnie czeka nas „pauza inwestycyjna”. Z kolei niepokojącym zjawiskiem jest wciąż słaba skłonność do inwestycji w sektorze przedsiębiorstw. – Inwestycje mocno skoncentrowane są w niewielkiej liczbie przedsiębiorstw i zdominowane są przez projekty energetyczne. Równocześnie zaś uruchomienie przez rząd inwestycji w sektorze przedsiębiorstw byłoby szansą na zdrowy, długofalowy, bezinflacyjny wzrost gospodarczy – ocenia dr Mrowiec.

Wzrost płac zdaniem ekonomisty z jednej strony będzie paliwem dla wzrostu konsumpcji prywatnej i całego PKB, ale drugiej będzie to miało przełożenie inflacyjne. – Podwyżka płacy minimalnej zgodnie z szacunkami MPiPS dotyczyć będzie ok. 1/4 zatrudnionych. Jeśli wziąć pod uwagę podwyżki płac w sektorze publicznym, to łącznie ok. 1/3 zatrudnionych otrzyma podwyżkę co najmniej 20%. Waloryzacja rent i emerytur przyniesie ich wzrost o kilkanaście procent, zaś średni nominalny wzrost płac w całej gospodarce przekroczy 10% rdr. Wysokie nominalne dynamiki płac i świadczeń podyktowane są wysoką inflacją za poprzedni rok, podczas gdy średnia inflacja CPI w 2024 r. wzrośnie nieco powyżej 5%, co oznaczać będzie znaczną dynamikę realnych wzrostów w 2024 r., wspierając realny wzrost konsumpcji prywatnej, szczególnie iż największe wzrosty płac dotyczyć będą osób o najniższych uposażeniach, a zarazem najwyższej skłonności do konsumpcji. Tak znaczny wzrost płac, przy niskiej stopie inwestycji w większości przedsiębiorstw, oznaczać będzie wzrost jednostkowych kosztów pracy, a więc przekładać się będzie na podtrzymywanie presji płacowej, szczególnie w usługach, gdzie udział komponentu ludzkiej pracy jest wysoki. Tym ważniejszą kwestią staje się więc wykreowanie stabilnego środowiska regulacyjno-podatkowego, sprzyjającego inwestycjom oraz przegląd i rekalibracja istniejących ustaw nakierowanych na stymulowanie inwestycji – wskazuje dr Marcin Mrowiec.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka