Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w lipcu wyniósł 47,3 pkt. wobec 45 pkt. w czerwcu. Jest to dwudziesty siódmy miesiąc z rzędu poniżej poziomu 50 pkt., co stanowi najdłuższą sekwencję od rozpoczęcia badania w 1998 r. – Nowe zamówienia, produkcja, eksport, zakupy i zatrudnienie dalej spadały, ale w każdym przypadku tempo tego spadku zmniejszyło się w porównaniu do czerwca. Presja inflacyjna w sektorze produkcji dóbr pozostała w lipcu stłumiona, a oba wskaźniki cenowe znajdowały się znacznie poniżej swoich długoterminowych średnich – tłumaczą autorzy badania z S&P Global.
Purchasing Managers Index pokazuje prognozę przyszłego stanu przemysłu czy usług, zanim realne dane o produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej trafią na rynek. Wynik na poziomie 50 pkt. określa się jako tzw. punkt neutralny.
W lipcu nowe zamówienia spadły dwudziesty dziewiąty miesiąc z rzędu, co jest najdłuższym spadkiem w historii – choć tempo tego spadku było wolniejsze od średniej z tego okresu. Sprzedaż eksportowa również zmalała rekordowy dwudziesty dziewiąty miesiąc z rzędu, ale dużo mniej gwałtownie. Polscy producenci zmniejszyli produkcję po raz dwudziesty siódmy z rzędu, co stanowi rekord w historii badania. Podobnie jednak jak w przypadku napływających nowych zamówień tempo tego spadku zmniejszyło w porównaniu do czerwca. Z badania wynika też, że poziom niezrealizowanych zamówień nadal spadał, a zaległości zmniejszały się już dwudziesty szósty miesiąc z rzędu. Zapasy wyrobów gotowych zmalały jak dotąd po raz szósty w 2024 r.
W minionym miesiącu nastąpiła też dalsza redukcja zatrudnienia. – Obecna sekwencja spadkowa tego wskaźnika trwa już 26 miesięcy, najdłużej od 2004 r. Tempo redukcji zatrudnienia było jednak jednym z najsłabszych z obserwowanych w obecnym okresie zwolnień, a wszelkie cięcia w zatrudnieniu zazwyczaj odzwierciedlały niezastępowanie pracowników przechodzących na emeryturę lub zwalnianie pracowników tymczasowych – wskazują autorzy. Obniżyła się też aktywność zakupowa, wydłużając obecny rekordowy okres spadków do 26 miesięcy, jednak tempo tego spadku było najwolniejsze w całym tym okresie.
Czas realizacji dostaw wydłużył się w lipcu po wcześniejszym skróceniu w drugim kwartale. Z kolei średnie koszty zakupu środków produkcji wzrosły dopiero po raz piąty w ciągu ostatnich 16 miesięcy i to w nieznacznym tempie, podczas gdy ceny produktów obniżono po raz piętnasty w tym samym okresie i to w najszybszym tempie od czterech miesięcy.
Oczekiwania firm dotyczące perspektyw produkcji na najbliższych 12 miesięcy pozostały w lipcu pozytywne.
Jak komentuje Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan, "PMI powoli wstaje z kolan". – Choć to prawdopodobnie przesadzona metafora, bo sami autorzy indeksu wskazują, że lipiec przyniósł spowolnienie tempa pogarszania się warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Nie jest to jeszcze zapowiedz nadchodzącej odwilży, ale wyjaśnia, skąd w przemyśle taka huśtawka produkcji. Przemysł cały czas zaskakuje. Poza jednym miesiącem wyraźnego spadku radzi sobie, biorąc pod uwagę okoliczności, całkiem nieźle. Niespodziewanie może w tym roku mieć dodatni wkład do naszego PKB – ocenia ekspert. Dodaje jednak, że być może firmy przyśpieszyły z produkcją i zamówieniami w obawie przed rosnącymi cenami, szczególnie energii elektrycznej i gazu. – To z kolei może oznaczać, że ta poprawa to tylko jednorazowy "strzał" – wskazuje Mariusz Zielonka.
fot. freepik.com
oprac. /kp/