• +48 502 21 31 22

Polska potrzebuje polityki energetycznej, a nie likwidacji przemysłu

Perspektywy dla branży górniczej są według Jerzego Markowskiego ponure – przewiduje przyspieszoną likwidację, a obecną ustawę o funkcjonowaniu górnictwa uważa za narzędzie tej likwidacji.

Polska potrzebuje polityki energetycznej, a nie likwidacji przemysłu

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i senator RP, ekspert z wieloletnim doświadczeniem w branży górniczej, krytykuje polską politykę energetyczną, zwracając uwagę na brak długofalowej i spójnej polityki energetycznej państwa. Zauważa, że choć Polska wciąż opiera swoją energetykę w dużej mierze na węglu, kolejne rządy traktują krajowe paliwa kopalne jak balast, a nie strategiczne zasoby.

Ekspert podkreśla, że na całym świecie surowce energetyczne są postrzegane jako bogactwo, o które toczy się wiele konfliktów. – Surowce energetyczne wydobywane w Polsce, to znaczy węgiel kamienny i węgiel brunatny, są dla władz balastem gospodarczym, natomiast importowane surowce energetyczne, w tym węgiel kamienny, są akceptowalne – zauważa w rozmowie z „Business HUB”. Jego zdaniem problemem jest brak konsekwentnej polityki energetycznej oraz kończący się potencjał wydobywczy i energetyczny powstały w czasach PRL. – Ponadto w Polsce wydobywanie węgla traktowane jest jako „bezalternatywne zajęcie dla górników”, bez rozumienia funkcji gospodarczej stabilnego systemu energetycznego gwarantującego dostatek energetyczny dla gospodarki i społeczeństwa – komentuje.

W 2021 r. podpisano tzw. umowę społeczną dotyczącą transformacji sektora górnictwa kamiennego. Jerzy Markowski od początku był jej przeciwnikiem. – Umowa społeczna nie ma żadnej rangi prawnej. Nigdy nie potwierdzono jej w formie rozporządzenia ministra czy premiera, uchwały rządu, nie mówiąc o ustawie. Ponadto z trzech jej elementów dwa nie są realizowane, a trzeci – angażowanie środków publicznych dla likwidacji kopalń – do dziś od czterech lat nie doczekał się ratyfikacji Komisji Europejskiej, mimo że jest realizowany przez budżet państwa. Nazwałem kiedyś tą umowę „beletrystyką gospodarczą” i tego zdania, niestety, nie zmieniam – wskazuje.

W kontekście tragicznych wypadków w kopalniach ekspert przypomina, że zawód górnika zawsze wiązał się z ryzykiem, ale to nie powód do likwidacji całego sektora. — Gdybyśmy przyjęli taką retorykę w stosunku do górnictwa, w którym 80% wydobycia pochodzi z pokładów metanowych, a 70% z pokładów silnie tąpiących, to górnictwa powinno w ogóle nie być. Zaś nasze dyplomy uczelniane i dorobek zaplecza naukowo-technicznego należałoby uznać za potencjał bez znaczenia — podkreśla. Dodaje, że obowiązkiem specjalistów jest radzić sobie z zagrożeniami tak długo, jak węgiel nie ma realnej alternatywy. Jednocześnie zaznacza, że istnieją sytuacje ekstremalne, takie jak KWK Bobrek w Bytomiu, gdzie ze względu na zagrożenie tąpnięciami nie należy narażać życia i zdrowia górników dla wydobycia miliona ton węgla.

W opinii byłego wiceministra trwająca transformacja przemysłu ciężkiego w Polsce nie jest modernizacją, lecz likwidacją. Zwraca uwagę, że paliwa kopalne będą wydobywane tak długo, aż nie powstanie dla nich realna alternatywa, jednak polski węgiel jest zastępowany importowanym, a energetyka węglowa gazem ziemnym, który również jest importowanym paliwem kopalnym. Jerzy Markowski nazywa to „polską doktryną anty-suwerenności energetycznej”. Ekspert krytykuje też sposób, w jaki Polska podchodzi do celów klimatycznych. – Trzeba przyjąć zasadę, że cele klimatyczne osiągamy metodami technologicznymi, modernizując energetykę i wzbogacanie węgli, a nie metodą prymitywnej likwidacji energetyki i górnictwa. To jest prawie tak, jakby lekarz, zamiast leczyć chorego, postanowił go poddać eutanazji – podkreśla. Choć bezdymne paliwa, takie jak tzw. błękitny węgiel, mogą wydawać się obiecujące, Jerzy Markowski nie uważa ich za realną alternatywę. – Kierunek jest racjonalny, jednak daleki od skali zastosowania, którą można by nazwać alternatywą. Alternatywy związane z węglem oczywiście są, ale u nas są przedmiotem „umów społecznych”, a nie realnego zastosowania – uważa.

Perspektywy są według eksperta ponure – przewiduje dla polskiej branży górniczej przyspieszoną likwidację, a obecną ustawę o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego uważa za narzędzie tej likwidacji. Wyraża ubolewanie, że nikt nie jest zainteresowany rozmową o ratowaniu tego, co jeszcze pozostało z polskiego górnictwa. – Taka jest cecha dyletanctwa i bezkarności elit politycznych oraz oportunizm elit gospodarczych. A rzeczywistość wymaga absolutnego zwrotu w polityce gospodarczej, ale do tego nie dojrzeliśmy, hołdując od trzech dekad zasadzie, że „najlepszą polityką przemysłową jest brak polityki przemysłowej” – szkoda! – podsumowuje.

fot. arch. red.
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka