• +48 502 21 31 22

Letni rynek pracy rozkwita dzięki turystyce i niskiemu bezrobociu

W kwietniu poziom bezrobocia wyniósł 5,2%, co oznacza, że pracodawcy muszą jeszcze bardziej zabiegać o dostępnych kandydatów i są gotowi płacić więcej.

Letni rynek pracy rozkwita dzięki turystyce i niskiemu bezrobociu

Sezon letni to nie tylko czas beztroskiego wypoczynku, ale również intensywny okres na rynku pracy. Liczba ofert pracy sezonowej utrzymuje się na poziomie zbliżonym do ubiegłego roku, a co najważniejsze – wynagrodzenia w wielu branżach są naprawdę atrakcyjne.

Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service, podkreśla, że wakacyjny rynek pracy działa na pełnych obrotach. – Z jednej strony rośnie liczba wydarzeń, turystów i zapotrzebowanie na usługi sezonowe, a z drugiej wielu pracowników etatowych bierze urlopy, co zwiększa popyt na zastępstwa. Do tego mamy bardzo niskie bezrobocie. W kwietniu 2025 r. stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 5,2%. To oznacza, że pracodawcy muszą jeszcze bardziej zabiegać o dostępnych kandydatów i są gotowi płacić więcej, szczególnie jeśli ktoś ma doświadczenie lub odpowiednie uprawnienia – komentuje ekspert.

Zestawienie Personnel Service wskazuje na jasnych faworytów pod względem atrakcyjnych stawek. Liderem w tym sezonie jest pracownik budowlany. Studenci, którzy korzystają z ulgi podatkowej, mogą liczyć na zarobki w przedziale 31-50 zł netto za godzinę, natomiast osoby powyżej 26. roku życia na 30,5-42 zł. Drugie miejsce zajmuje praca, która idealnie łączy obowiązki z letnią pasją – instruktor sportów wodnych, takich jak kitesurfing czy SUP. Tu stawki są równie kuszące: 34-50 zł na rękę dla osób poniżej 26. roku życia i około 35-42 zł dla starszych pracowników. Na trzeciej pozycji uplasowały się hostessy i pracownicy obsługi eventowej. Kalendarz letnich festiwali, koncertów i wydarzeń plenerowych sprawia, że zapotrzebowanie na te profesje jest ogromne. Osoby po 26. roku życia mogą liczyć na 30-42 zł netto, a młodsi pracownicy nawet na 35-50 zł.

Tuż za czołówką znalazły się zawody, które również oferują solidne wynagrodzenia, często bez konieczności posiadania specjalistycznych kwalifikacji. Jest to np. operator hulajnóg elektrycznych, który odpowiada za relokację, ładowanie i serwis sprzętu. Stawki wahają się od 25-30 zł netto za godzinę dla osób po 26. roku życia do 32,5 zł dla młodszych. Animator czasu wolnego szczególnie poszukiwany jest w hotelach i kurortach. Wynagrodzenie rzędu 27-30 zł netto za godzinę, a dla młodszych około 31 zł, często z dodatkowymi benefitami, takimi jak nocleg czy wyżywienie. Natomiast ratownik wodny otrzymać może 27,4 zł netto za godzinę, a studenci ok. 31 zł.

Dużą popularnością cieszą się także bardziej uniwersalne prace sezonowe, które nie wymagają specjalistycznych kwalifikacji, ale oferują solidne wynagrodzenie i liczne propozycje w całej Polsce. Należą do nich: recepcjoniści w hotelach i pensjonatach (od 24,5-27 zł netto za godzinę, dla młodych 31-33,5 zł netto), sprzedawcy lodów i pracownicy gastronomii sezonowej (24,6-26 zł i do 31 zł), pracownik magazynu lub logistyki (od 24,6-26,5 zł i do 31-32,5 zł), kelnerzy i pomoce kuchenne (od 24,6-26 zł i do 31-35 zł) oraz zbieracze owoców i warzyw (24,5-25,5 zł i do 31-33 zł).

Natomiast zawody opiekuńcze i pomocnicze oferują nie tylko dobre zarobki, ale i potencjalne dodatkowe korzyści. Niania na wakacjach zarobi ok. 35 zł netto za godzinę w dzień i ok. 50 zł netto w nocy lub weekendy. Do tego darmowe zakwaterowanie, wyżywienie, a czasem udział w rodzinnych atrakcjach. Jest to idealna propozycja np. dla studentów pedagogiki. Natomiast wychowawcy kolonijni i obozowi mogą otrzymać 24-26 zł, a młodsi 31-33 zł na rękę. W tej pracy oprócz zarobków liczą się umiejętności miękkie i gotowość do pracy 24/7.

– Co roku wiele osób decyduje się zamienić wakacyjny urlop na dodatkowy zarobek – to świetna okazja, by podreperować budżet, zdobyć doświadczenie lub po prostu aktywnie spędzić lato. Największe zapotrzebowanie przypada na studentów, którzy ze względu na długą przerwę wakacyjną idealnie wypełniają luki kadrowe w handlu, gastronomii czy turystyce – podsumowuje Krzysztof Inglot.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka