
W zeszłym miesiącu odnotowano spadek liczby wniosków o zamknięcie jednoosobowej działalności gospodarczej o prawie 20% w porównaniu do kwietnia. Jednocześnie w ujęciu rok do roku nastąpił wzrost o niemal 4%. Czynniki wpływające na decyzje o likwidacji firm pozostają niezmienne, a obejmują m.in. wysokie koszty prowadzenia biznesu, a także oczekiwania finansowe pracowników i trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych kandydatów.
W maju do rejestru CEIDG wpłynęło 13,7 tys. wniosków o zakończenie JDG. Jest to o 19,9% mniej niż w kwietniu, natomiast rok do roku widać wzrost o 3,7%. Dr Patryk Kaczmarek z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego podkreśla, że dane te należy analizować w ujęciu rok do roku ze względu na sezonowość. – Przykładowo następuje zwiększenie działalności sezonowych, w tym gastronomicznych, hotelarskich czy rekreacyjnych. Maj to miesiąc, w którym przedsiębiorcy zaczynają sezon letni, stąd takich rejestracji jest istotnie więcej, a zamknięć – mniej. Wzrost rok do roku o 3,7% może jednak oznaczać strukturalne problemy związane z prowadzeniem niewielkich biznesów – wyjaśnia ekspert.
Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny, wskazuje, że głównymi czynnikami wpływającymi na decyzje o likwidacji JDG są wysokie koszty, zwłaszcza składki ZUS, a także presja płacowa wynikająca z inflacji. – Do tego dochodzą problemy z zatrudnieniem osób o odpowiednich kwalifikacjach oraz realnymi oczekiwaniami w kwestii wysokości wynagrodzenia. Przyczyny te nie różnią się od czynników występujących rok wcześniej. Wskazane problemy istnieją od dawna i ograniczają rozwój gospodarczy – podkreśla. Eksperci wskazują także, że wiele osób rezygnuje z własnego biznesu na rzecz lepiej płatnej pracy na etacie. Mecenas Łukasz Goszczyński z kancelarii prawa gospodarczego GKPG dodaje, że jest to często przemyślana decyzja, wynikająca z kalkulacji, że praca na etacie bywa bardziej opłacalna niż prowadzenie własnej działalności.
3,5 tys. wniosków o likwidację dotyczyło firm, które nie miały wskazanego województwa prowadzenia działalności. Spośród tych, które miały określoną lokalizację, najwięcej zgłoszeń pochodziło z województwa mazowieckiego (1,7 tys.), a następnie ze śląskiego (1,1 tys.) i wielkopolskiego (1 tys.). – Miejsce prowadzenia JDG oczywiście ma znaczenie. W dobie cyfryzacji czy pracy zdalnej ma to coraz większy wymiar. Oczywiście wszystko zależy od sektora, ale w dużej mierze często jest to świadomy wybór przedsiębiorców. Do tego na pewno dochodzi fakt, że brak jednego miejsca wykonywania działalności w niektórych branżach jest kluczowym elementem do tego, aby osiągać lepsze wyniki finansowe – wyjaśnia mec. Łukasz Goszczyński.
Do rejestru CEIDG wpłynęło również 26,8 tys. wniosków o zawieszenie JDG, co stanowi minimalny spadek o 0,1% w porównaniu do kwietnia. Natomiast w ujęciu rocznym odnotowano wzrost o 2%. Dr Patryk Kaczmarek wskazuje, że różnica nie jest znacząca, jednak należy pamiętać o decyzjach fiskalnych w USA związanych z wprowadzeniem ceł w kwietniu, co mogło wpłynąć na wzrost niepewności na świecie i w konsekwencji, choć w niewielkim stopniu, na zawieszanie działalności, zwłaszcza eksportowej. Jest to forma przeczekania okresu podwyższonej niepewności. Adrian Parol ocenia, że liczba zawieszonych JDG jest niewielka w porównaniu z liczbą zamkniętych działalności. Jego zdaniem zawieszenie często jest formą optymalizacji obciążeń związanych ze składkami ZUS, co pozwala firmie utrzymać płynność i uniknąć likwidacji. W obecnych realiach zawieszenie działalności powinno być traktowane jako instrument prawny chroniący firmę przed ostatecznym zamknięciem.
Z kolei mec. Łukasz Goszczyński komentuje, że porównywanie liczby zawieszonych i zamkniętych działalności nie zawsze jest miarodajne. – Analizując powyższą kwestię, należy jednak dodać, że zawieszenie działalności to w dużej części pokłosie zrobienia bieżącego bilansu zysków i strat. Z mojej obserwacji rynku wynika, że zawieszenie tego typu firm to często pierwszy krok do zamknięcia działalności. Oczywiście nie mówimy tutaj o firmach typowo sezonowych, bo te z racji specyfiki z reguły zamykają się poza takim okresem. I to raczej nie jest nic szczególnego – podsumowuje ekspert.
fot. freepik.com
oprac. /kp/