• +48 502 21 31 22

Mapa lasów wygląda, jakby Polska była w ogniu

- Zaspokojenie naszego zapotrzebowania na drewno i zapewnienie trwałości lasów nie są sprzecznymi interesami. Drewno w Polsce jest naturalnym bogactwem, które jest całkowicie odnawialne - przekonują Lasy Państwowe. Jak w rzeczywistości wygląda stan lasów w Polsce i ich przyszłość?

Mapa lasów wygląda, jakby Polska była w ogniu

Lasy zajmują prawie 30% powierzchni Polski. Pełnią ważne funkcje przyrodnicze, społeczne i gospodarcze. Produkują tlen, regulują obieg wody, chronią gleby, są bezpiecznym domem dla roślin i zwierząt. Obniżają poziom hałasu, oczyszczają powietrze ze szkodliwych substancji, łagodzą skutki klęsk żywiołowych. W nich można się wyciszyć i odpocząć. Są też ważnym źródłem przychodów, nie tylko z pozyskiwania drewna, ale również z turystyki. - Lasy wpływają znacząco na jakość naszego życia. Jeżeli zniszczymy je zbyt intensywną eksploatacją, nie będziemy mieli gdzie się regenerować ani czym oddychać. Niszcząc lasy, dużo mocniej odczujemy negatywne skutki coraz szybciej następujących zmian klimatycznych - ostrzega inicjatywa Lasy i Obywatele.

57 tys. nowych sadzonek na godzinę

Z danych Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej wynika, że w porównywanych okresach 2011-2015 do 2016-18 średnioroczna powierzchnia wycinki drzew zwiększyła się o 49%. Doszło do wzrostu średniorocznej utraty biomasy leśnej o 69%. Zjawisko to najbardziej widoczne jest w Szwecji oraz Finlandii, ale autorzy wymieniają także Hiszpanię, Portugalię, Estonię, Łotwę, Litwę i Polskę, gdzie średnioroczny wzrost wynosi 58%.

- Zaspokojenie naszego zapotrzebowania na drewno i zapewnienie trwałości lasów nie są sprzecznymi interesami. Drewno w Polsce jest naturalnym bogactwem, które jest całkowicie odnawialne - uspokajają Lasy Państwowe. Zapewniają, że polityka gospodarowania drewnem prowadzona jest zaplanowana na podstawie badań naukowych. Drewno pozyskiwane jest z ok. 55-60% przyrostu, reszta zwiększa zasoby. Przekonują też, że rocznie sadzą aż 500 mln nowych sadzonek, czyli średnio 57 tys. na godzinę.

Nie każde odnowienie lasu przyniesie rezultaty

Jak jednak zauważyli badacze Polskiej Akademii Nauk, są to obecnie niemal wyłącznie odnowienia, czyli drzewa sadzone w miejsce drzew wyciętych. Dodatkowo co roku na innych terenach sadzi się ok. 300 milionów drzew. W ocenie naukowców taki sposób zalesiania nie wpłynie znacząco ani na powierzchnię lasów w Polsce, ani na poziom węgla zmagazynowanego w drzewach. - Kiedy wycinamy duże drzewa i wywozimy je z lasu, a na ich miejsce sadzimy młode drzewka, w sumie w lesie ubywa drewna magazynującego dwutlenek węgla - tłumaczą. Podkreślają ponadto, że istnieje zasadnicza różnica pomiędzy zwiększeniem o 500 mln liczby dużych drzew na terenie Polski a posadzeniem 500 mln młodych drzew ze szkółek leśnych - bo tylko niewielka część z nich osiągnie dojrzały wiek.

Naukowcy PAN zwracają uwagę, że zmiany klimatu postępujące według wielce prawdopodobnego, ale umiarkowanego scenariusza, bardzo zmienią szatę roślinną w Polsce. Przeżyją je: jodła pospolita, buk zwyczajny, jesion wyniosły, dąb szypułkowy i dąb bezszypułkowy. Są też gatunki, które na obszarze Polski będą występować zdecydowanie rzadziej jak sosna zwyczajna, świerk pospolity, modrzew europejski oraz brzoza brodawkowata. - To szokujące dane, gdy weźmie się pod uwagę to, że sosna stanowi 58,5%, brzoza 7,5%, a świerk 6,4% powierzchni lasów w Polsce - alarmują badacze. Z ich analiz wynika, że w perspektywie kilkunastu czy kilkudziesięciu lat mogą z polskich lasów zniknąć gatunki drzew, które dzisiaj stanowią główny składnik drzewostanów na blisko 75% ich powierzchni. Za tym nastąpi zagłada setek gatunków grzybów oraz zwierząt.

Cała Polska w ogniu

Niepokój wzbudziła mapa „Lasy i obywatele” pokazująca skalę wycinek lasów w Polsce. Lasy, które mają zostać wyrąbane, zaznaczono na niej na czerwono. Plamy zalewają teren całego kraju. Dane już wcześniej były publicznie dostępne, jednak jak zauważają autorzy, informacje LP są wyrażone w fachowej terminologii i konieczna jest umiejętność znalezienia ich i zrozumienia. Mapa jest więc użytecznym narzędziem dla wszystkich, którzy są zainteresowani obroną swoich lokalnych lasów przed wycinkami. Klikając na zaznaczone obszary, można przeczytać o szczegółach wycinki. LP wytknęły jednak autorom manipulację.

- Mapa obywatelska w prosty sposób przedstawia dane. Jest zrozumiała dla laików, co oburza leśników. A to przecież laicy oddali w zarząd leśnikom lasy i mają prawo rozumieć, co się w nich dzieje. Ta mapa jest odpowiedzią na głód informacji o lasach. Potrzebujemy informacji, nie szyfru technokratów, za którym kryją się interesy wąskiej grupy zawodowej, około 25 tys. ludzi. Nie zaś nasze, społeczne. Wydaje się wręcz, że ten język jest jakąś formą sprawowania władzy nad nami - tłumaczy Michał Książek, inżynier leśnik i ornitolog.

LP wskazują, że wszystkie obszary zaznaczono jednym, czerwonym kolorem, podczas gdy tylko część z nich to plany całkowitej wycinki, a część to rębnie częściowe, gniazdowe i inne. Według nich mapa sugeruje, że cały zaznaczony obszar zostanie wycięty. Mówią też na innej kwestii technicznej - przy oddalaniu mapy zmienia się skala czerwonej kreski pokazującej granice rębni, kreska pogrubia się i w efekcie, gdy widzimy całą mapę kraju, to czerwony kolor pokrywa większy obszar niż w rzeczywistości. - Czytasz opis i wiesz, czy wytną cały las, czy na razie tylko wielkie dziury, a potem to, co pomiędzy nimi. To nie jest manipulacja. Natomiast LP owszem, manipulują. Ile razy słyszeliśmy w 2017 r., że wycinka Puszczy Białowieskiej jest zgodna z prawem? Po roku okazało się, że nie. Słyszeliście państwo, że martwy świerk w Puszczy zabił żubra, więc świerki trzeba wycinać? Świerk okazał się wierzbą. Słyszeliście że ekolog pobił księdza? Oskarżony został niedawno zupełnie oczyszczony z zarzutów. Mogę tak bardzo długo o ich manipulacjach - mówi Michał Książek.

Prawie wszystkie wydzielenia zaznaczone na czerwono będą wycięte. - Niekoniecznie w tym dziesięcioleciu, dlatego trzeba przeczytać opis. W dłuższej perspektywie las wymienią na nowy. Na las do kolan. Albo las do głowy. Do pierwszego piętra. Twoje ulubione miejsca, uroczyska, znikną. Miejsca rozrodu gatunków – rzadszych, częstszych – znikną. Wszędzie, gdzie jest czerwono, będą pracować harwestery albo piły, będą jeździć ciągniki, płonąć ogniska, będą orać - tłumaczy.

O stanie lasów decyduje rynek?

Lasy dzieli się na kilka rodzajów pod kątem pełnionych przez nie funkcji. Jednak jak się okazuje, gospodarcze i ochronne są traktowane przez LP tak samo. - LP są w głębokim kryzysie merytorycznym i społecznym. Skupiają się na korzyściach finansowych. Polska myśl konserwatywna, która dziś urządza nam scenę polityczną i decyduje także o lasach, nie rozumie ochrony przyrody. Polski patriotyzm jej nie szanuje. On patrzy na Polskę jako na kopalnię torfu, węgla, na skład desek - ocenia Michał Książek.

Co jednak zrobić w przypadku, kiedy istnieje zapotrzebowanie na drewno? - Niech LP pokażą rynkowi czerwone światło, a nie traktują lasy jako zaplecze surowca, który można eksploatować bez końca. Przy tym dostajemy opowieść o tym, że gospodarka leśna jest najlepszą formą ochrony przyrody. Że nadleśnictwa są jak parki narodowe i nie trzeba nic chronić. To niezwykle niebezpieczne dla naszego bezpieczeństwa środowiskowego, dla rzadkich gatunków, które jeszcze w Polsce ocalały w górach, czy w resztkach puszcz na nizinach. Jakość lasu przedstawiana jest na skali naturalności. Na górze są pralasy, a na dole plantacje sosnowe. Tych lasów prawdziwych, starych, gdzie mamy całą gamę gatunków: mchów, porostów, chrząszczy, ptaków jest może jeden procent. Tyle ocalało - zaznacza leśnik. Jednak i one są wycinane.

W obronie lokalnej tożsamości

Jedną z kategorii lasów ochronnych są lasy rekreacyjne, wokół miast. Odgrywają one szczególną rolę zwłaszcza teraz, w czasie epidemii. - A tu idziemy do lasu i słyszymy piły, harwestera, huk padających drzew. Albo natykamy się na tabliczkę z zakazem wstępu. Ludzie chcą mieć obok swojego domu las, w którym wychowali swoje dzieci i do starości oglądać miejsca, w których spacerowali. Las ma rosnąć setki lat, żeby mieszkańcy mogli realizować swoją lokalną tożsamość. Funkcja rekreacyjna lasu jest zdecydowanie ważniejsza niż funkcja produkcyjna - podkreśla Michał Książek. Miejsc, w których ludzie walczą o swój las, jest już ok. 150.

Kolejną kwestią są parki narodowe, które stanowią zaledwie 1% lasów w Polsce, a od 19 lat nie powstał żaden nowy. Powodowem są pieniądze - parki narodowe są niedofinansowane i stają się obciążeniem dla lokalnych samorządów. - Ludzie ich nie chcą. Wolą lasy gospodarcze, bo nadleśnictwa płacą wyższe podatki, tam są pieniądze. Nadleśnictwo zbuduje drogę czy kapliczkę. Gdybyśmy skierowali środki do parków narodowych, one by się stały atrakcyjne, wójt gminy zobaczyłby korzyści. Dzisiaj nie są - tłumaczy leśnik.

Czy mieszkańcy mają wpływ na to, co się stanie z ich lasami? - Można napisać, zadzwonić do nadleśnictwa i pytać, dawać sprzeciw. Można wziąć udział w najbliższych konsultacjach dotyczących Planu Urządzenia Lasu i mieć wpływ na nasz las. Ludzie się sprzeciwiają wycinkom, zrzeszają, działają. Mapa na pewno pozytywnie wpłynie na zaangażowanie społeczne w obronie lasów. I to tak naprawdę boli leśników - podsumowuje Michał Książek.

Zieleń to także istotny temat dla mieszkańców Raciborza. Zwracali na niego uwagę m.in. w petycji do prezydenta, nad którą w minionym roku pochyliła się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Racibórz. Pojawił się wtedy pomysł stworzenia mapy miasta z informacjami o lokalizacji drzew, ich ewentualnej planowanej wycince czy nasadzeniach - po to, aby mieszkańcy mogli brać udział w podejmowaniu decyzji i reagować jeszcze przed faktem. Inspiracją dla radnych były m.in. Wrocław czy Warszawa, gdzie funkcjonują już mapy zieleni. Za pomocą zielonej mapy Wrocławia można zdobyć informacje o tym, jakie są decyzje w sprawie nasadzeń i gdzie rozważane są lokalizacje nowych parków czy sprawdzić, ile drzew jest w poszczególnych parkach i lasach. Z kolei na stronie mapa.um.warszawa.pl funkcjonuje zakładka „Zieleń”, a tam mieszkańcy znajdą informacje inwentaryzacyjne o elementach tworzących zieleń miejską czy dane o pomnikach przyrody. W katalogu „Wiem o Wycince” prezentowane są informacje o prowadzonych postępowaniach w sprawie usuwania drzew i krzewów. Czytaj więcej: Mapa zieleni dla Raciborza. Komisja skarg pracuje nad petycją mieszkańców

fot. unsplash.com
/kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka