24% polskich firm chce od października do grudnia zatrudniać nowych pracowników. O redukcji etatów mówi jednak tyle samo przedsiębiorstw, a wzrost zatrudnienia przewidywany jest jedynie w 5 z 10 badanych sektorów. Prognoza netto zatrudnienia dla Polski na czwarty kwartał 2022 r. to +1%, co jest zapowiedzią ochłodzenia i stabilizacji na rynku pracy. Wynika tak z raportu „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia” ManpowerGroup.
Jak pokazują dane, stosunkowo łatwo o nową pracę będzie w branży finansów i bankowości oraz IT, technologii, telekomunikacji, komunikacji i mediów – w obydwu tych sektorach prognoza netto zatrudnienia to +6%. Pozytywne nastroje rekrutacyjne wskazują też pracodawcy reprezentujący pozostałe usługi (+15%). Niewielki wzrost na poziomie +1% prognozuje także obszar sprzedaży hurtowej i detalicznej, a także edukacji, zdrowia i administracji publicznej. Z kolei znacznych redukcji można oczekiwać w sektorze produkcji podstawowej, gdzie prognoza wynosi -9%. Zwolnienia prognozują także przedstawiciele budownictwa (-7%) oraz produkcji przemysłowej (-5%). To szczególnie duża zmiana dla dwóch ostatnich sektorów, bowiem prognozy netto zatrudnienia na trzeci kwartał 2022 r. były dla nich optymistyczne i wynosiły +17% dla budownictwa i +29% dla produkcji przemysłowej.
- Najbliższe trzy miesiące będą okresem stabilizacji na rynku pracy i ochłodzenia nastrojów rekrutacyjnych firm. Patrząc jednak na prognozy zatrudnienia polskich pracodawców na ostatni kwartał, powinniśmy myśleć o sytuacji, która towarzyszyła nam na rynku pracy od lipca do września. To właśnie ten okres był punktem odniesienia dla firm pytanych o plany zatrudnienia. W tym czasie odnotowywaliśmy w Polsce bardzo niski poziom bezrobocia, przy silnych potrzebach kadrowych i rekordowo wysokim niedoborze talentów – Tomasz Walenczak, dyrektor generalny ManpowerGroup w Polsce. – Mówiąc zatem o stabilizacji czy stagnacji, którą przewidują polskie przedsiębiorstwa, sytuacja na rynku pracy w końcówce roku nie powinna się diametralnie pogorszyć. To, czego możemy być pewni, to znaczna powściągliwość w podejmowaniu decyzji o dużych wzrostach zatrudnienia, jednak z drugiej strony firmy będą chciały zatrzymać wykwalifikowanych pracowników, których najtrudniej jest pozyskać na rynku. Każda decyzja o redukcji etatów będzie podejmowana ostrożnie. Pandemia bowiem pokazała, że pracownicy nie chcą już wracać do pracodawców i branż, którzy zdecydowali się na cięcia etatów. Możemy również oczekiwać większego oporu w uleganiu presji płacowej kandydatów i pracowników, a także ponownego przeanalizowania planów firm związanych z podwyżkami pracowników – komentuje Tomasz Walenczak.
Najwięcej nowych pracowników chcą pozyskiwać firmy zlokalizowane w południowo-zachodniej części kraju (+11%), rekrutacje przewidują też organizacje w Polsce centralnej (+4%) oraz północnej (+2%). Natomiast pracodawcy zlokalizowani we wschodniej części kraju nie przewidują w najbliższym kwartale zmian w zatrudnieniu (0). Redukcje etatów deklarują firmy z regionu południa (-5%) oraz północnego-zachodu (-3%).
Jeśli chodzi o wielkość firm, najmniej optymistyczne plany rekrutacyjne wskazują mikroprzedsiębiorstwa, które zapowiadają redukcje etatów (-21%). Mało optymistycznie na ostatnie miesiące tego roku patrzą także małe organizacje z prognozą netto zatrudnienia -2%. O mniejszych potrzebach rekrutacyjnych mówią też duże przedsiębiorstwa, które prognozują +2% netto zatrudnienia. Swoje zespoły w największym stopniu chcą wzmacniać średnie firmy, wskazujące prognozę na poziomie +8%.
– W ostatnim czasie rzeczywistość zaskakuje nas szybkimi i nieprzewidywalnymi zmianami. Rosnąca inflacja, kolejne podwyżki stóp procentowych, rosnące ceny energii i gazu, a także niepewny dalszy rozwój konfliktu w Ukrainie sprawiają, że coraz trudniej jest przewidzieć warunki do prowadzenia biznesu. Nie będzie zatem zaskoczeniem, jeśli wiele firm zdecyduje się na przeczekanie obecnej sytuacji, bez ponoszenia dodatkowych kosztów na przykład na nowe inwestycje. Nastrój firm związany z prowadzeniem biznesu w najbliższych miesiącach można zatem określić jednym hasłem „niepewność” – podsumowuje Tomasz Walenczak.
fot. pexels.com
oprac. /kp/