W niedzielę w egipskim Szarm el-Szejk rozpoczęła się konferencja klimatyczna COP27. Dyskusja ma koncentrować się na potrzebach i zobowiązaniach finansowych, w tym na kształtowaniu narzędzi potrzebnych do reakcji na szkody, jakie powstają w związku ze zmianami klimatu.
– Rosyjska inwazja na Ukrainę i będący jej efektem wzrost cen energii nie są powodem do powolnego działania w sprawie zmian klimatu, lecz do ich przyspieszenia – przekonywał w swoim wystąpieniu premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. – Mając ostatnią szansę na stworzenie planu, który ograniczyłby wzrost temperatury na świecie do 1,5 stopnia, złożyliśmy obietnice, aby utrzymać ten cel w zasięgu ręki. A dziś pytanie brzmi, czy potrafimy przywołać zbiorową wolę, by to zrealizować? Wierzę, że tak – mówił Sunak. Przypomniał, że gdy Wielka Brytania rozpoczynała przewodnictwo w COP, zaledwie jedna trzecia światowej gospodarki była zaangażowana w realizację celu zerowej emisji netto do 2050 r., a dziś jest to 90%, a także, że Wielka Brytania zamierza już do 2030 r. zamierza wypełnić 68% swojego planu. Poinformował, że mimo kryzysu finansowego kraj wypełni złożone zobowiązania w wysokości 11,6 mld funtów i w ramach tego potroi środki na dostosowanie do zmian klimatu do kwoty 1,5 miliarda funtów do 2025 r.
Wyjaśnił, że dotrzymanie tych obietnic jest nie tylko moralne słuszne, ale jest również słuszne z ekonomicznego punktu widzenia. – Bezpieczeństwo klimatyczne idzie w parze z bezpieczeństwem energetycznym. Odrażająca wojna Putina na Ukrainie i rosnące ceny energii na całym świecie nie są powodem do powolnego działania w sprawie zmian klimatu. Są one powodem do szybszego działania. Ponieważ dywersyfikacja naszych dostaw energii poprzez inwestycje w odnawialne źródła jest właśnie sposobem na zabezpieczenie się przed ryzykiem związanym z zależnością energetyczną – przekonywał brytyjski premier.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz ostrzegł z kolei przed renesansem ropy, gazu i węgla oraz podkreślił, że przyszłość należy do energii wiatrowej, słonecznej i zielonego wodoru. – Przejście na energie odnawialne jest nie tylko wymogiem perspektywicznej polityki klimatycznej, gospodarczej i środowiskowej, ale także imperatywem polityki bezpieczeństwa – zaznaczył kanclerz.
Niemcy chcą podwoić zadeklarowane wsparcie dla globalnej ochrony lasów deszczowych z 1 mld do 2 mld euro. Pieniądze mają być zainwestowane przede wszystkim w ochronę lasów deszczowych w środkowoafrykańskiej Kotlinie Konga oraz w regionie Amazonii. Ponadto Niemcy zapewnią środki na rozpoczęcie działalności planowanemu globalnemu parasolowi ochrony przed zagrożeniami klimatycznymi. Pula ta ma wspierać kraje najbardziej dotknięte kryzysem klimatycznym.
fot. freepik.com
oprac. /kp/