Prawo do emerytury w Polsce zyskuje każdy, kto legalnie przepracuje choć jeden dzień. W wielu takich przypadkach ZUS wysyła takiemu seniorowi grosz lub kilka groszy miesięcznie. Przeciwniczką tego rozwiązania jest prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. W jego obronie stanęła minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
– Za problem emerytur groszowych nie jest odpowiedzialny źle funkcjonujący system emerytalny. System oparty jest na wysokości wprowadzanej składki. Wchodząc na rynek pracy, musimy być świadomi i odpowiedzialni, że od naszych wynagrodzeń musimy odprowadzać składki emerytalne i rentowe. To się gromadzi na naszych kontach i na tej podstawie mamy naliczaną emeryturę – tłumaczyła. – Groszowe emerytury to są takie, że jeżeli ktoś nie odprowadzał składek, pracował na przykład przez jeden miesiąc, a nawet kilka dni i na tej podstawie wyliczana jest jego emerytura, wtedy może taka sytuacja mieć miejsce – przekonywała. Minister podkreśliła też, że niezależnie od wysokości odprowadzanych składek wszyscy emeryci dostaną trzynastą i czternastą emeryturę.
Inaczej do groszowych emerytur podchodzi prof. Gertruda Uścińska. – Badam od wielu lat systemy emerytalne nie tylko na poziomie krajowym, ale też europejskim, międzynarodowym i zasada, że jedna składka otwiera prawo do emerytury, a taką zasadę mamy od stycznia 1999 r., jest nieprzystosowana i nie realizuje idei, czym jest świadczenie emerytalne – tłumaczyła. – Postulujemy, że powinien być co najmniej minimalny okres zatrudnienia. W większości państw to jest 10-15 lat, może być 5 lat, które w ogóle otwiera prawo do emerytury przy wieku emerytalnym. Może być jakiś kapitał, który daje tę emeryturę na jakimś poziomie. Najprostszym rozwiązaniem jest wprowadzenie zasady, by te groszowe emerytury nie były wypłacane co miesiąc, tylko na przykład raz na rok, bo i tak zachowane jest prawo do opieki zdrowotnej czy do innych świadczeń – oceniła.
W grudniu 2022 r. prezes ZUS podała, że kwota najniższej emerytury w Polsce to jeden grosz. Tyle dostaje kobieta, która przepracowała jeden dzień na umowie zlecenie i zgromadziła niecałe trzy złote kapitału.
Minister Maląg przypomniała, że po marcowej waloryzacji emerytur minimalna emerytura będzie wynosiła 1588 zł brutto. Minimalny wzrost emerytury i renty przy całkowitej niezdolności do pracy będzie wynosił 250 zł – dotyczy to jednak tylko tych, którzy mają uprawnienia do pobierania emerytury minimalnej. Przysługuje ona osobom, które osiągnęły wiek emerytalny (60 lat w przypadku kobiet i 65 w przypadku mężczyzn) i mają odpowiednio długi okres składkowy: 20 lat w przypadku kobiet i 25 w przypadku mężczyzn. Emerytury seniorów, którzy nie mają prawa do najniższej emerytury, zostaną podniesione procentowo. Waloryzacja wyniesie nie mniej niż 13,8%.
Czytaj także: Najwyższe emerytury w Polsce. Rekordziści pracowali ponad 60 lat
fot. unsplash.com
oprac. /kp/