Według ONZ światowa populacja miejska wzrośnie do 2050 r. o 70%. Mieszkańcom miast często brakuje zieleni i ruchu, pojawiają się także problemy z dietą i relacjami społecznymi. Jednym ze sposobów na te problemy mogą być tzw. miejskie farmy, miejskie ogrody czy ogródki działkowe.
Choć biedą najbardziej zagrożone są wsie, także w miastach część Polaków żyje poniżej granicy skrajnego ubóstwa. Miejskie farmy mogą okazać się więc korzystne z punktu widzenia ekonomicznego i zdrowotnego. Pokazują to pilotażowe badania prowadzone na University of Massachusetts Amherst. Naukowcy przeprowadzili już mniejsze badania, w ramach których powstawały miejskie farmy dla grup osób jednocześnie dotkniętych ubóstwem i poważną chorobą. Wyraźnie zmniejszyły one zagrożenie niedostatkiem żywności, jednocześnie spadła liczba opuszczonych wizyt u lekarza i poprawiły się wyniki leczenia. Teraz, w ramach wartego 3,4 mln dol. grantu, naukowcy rozpoczynają program ProMeSA (Project to Improve Food Security lub „obietnica”), w którym mają powstać miejskie farmy dla mieszkających w Ameryce Południowej oraz w rejonie Karaibów osób zakażonych wirusem HIV i dotkniętych biedą na poziomie, który uniemożliwia im jednoczesne wykupywanie jedzenia oraz leków. Uczestnicy będą mogli też korzystać ze specjalnych, dotyczących żywienia konsultacji. Ogrody mają również być miejscem wspierania relacji społecznych – uczestnicy mogą liczyć na wspólne szkolenia i warsztaty, czy naukę gotowania.
Na miejskich farmach skorzystać może nie tylko zdrowie, ale i miejskie ekosystemy. Twierdzą tak specjaliści z University of Texas, Austin. Naukowcy przez 5 lat obserwowali 28 miejskich farm założonych w Kalifornii. – Odkryliśmy, że tego typu ogrody dostarczają ogromnych zasobów żywieniowych i podnoszą dobrostan uprawiających je osób, a jednocześnie wspierają miejscową różnorodność roślin i zwierząt. Miejskie farmy są korzystne dla wszystkich – wskazuje prof. Shalene Jha, autorka badania. Badacze wyjaśniają, że ekologiczne korzyści wynikają m.in. z dużego zróżnicowania uprawianych roślin i towarzyszących im drzew. Ważny jest też udział takich zielonych przestrzeni w poprawie jakości powietrza i stanu wód gruntowych.
Natomiast zespół z kanadyjskiego Laval University przeanalizował ponad setkę badań odnośnie miejskich farm prowadzonych w Ameryce Północnej i subsaharyjskiej Afryce, aby dokładniej przyjrzeć się skutkom takich upraw na zdrowie. Dowody były niskiej lub umiarkowanie dobrej jakości i wyniki trzeba traktować z ostrożnością, ale mają one wyraźnie pozytywne wydźwięk. Obok poprawy bezpieczeństwa żywnościowego wskazały one bowiem na wzrost jakości diety, poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego miejskich „rolników” oraz rozwój tzw. kapitału społecznego. To pojęcie obejmujące różnego typu korzyści, które płyną m.in. ze współpracy i więzi między ludźmi.
Na relacje społeczne wskazało badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Tokijskim. W Japonii miejskie farmy zyskują na atrakcyjności m.in. ze względu na szybko starzejące się społeczeństwo. Najczęściej mają one jedną z dwóch postaci – zwykłych ogródków działkowych albo tzw. farm doświadczalnych. W pierwszym przypadku użytkownicy sami decydują, co chcą uprawiać i muszą samodzielnie zadbać o sprzęt, sadzonki i nasiona. Na farmach doświadczalnych natomiast uczestniczą w prowadzonych przez farmerów zajęciach edukacyjnych z zakresu uprawy roślin i prowadzą prace według planu, otrzymują też wszystko, czego potrzebują. Regularnie organizowane są przy tym różnorodne wydarzenia, które promują życie społeczne, jak święto plonów. Praca na farmach edukacyjnych wiązała się z większymi zyskami dla zdrowia fizycznego oraz psychicznego, a korzyści utrzymywały się nawet po uwzględnieniu zróżnicowania aktywności fizycznej. – Komunalne, przypominające ogrody farmy, na których ludzie mogą razem pracować, mogą być skutecznym sposobem na zachęcenie ich do angażowania się w aktywność rolniczą przedłużającą życie w dobrym zdrowiu, szczególnie w starzejących się krajach, takich jak Japonia – wskazują naukowcy.
Czytaj także: Jeśli chcemy schłodzić miasta, musimy wprowadzić do nich więcej zieleni
fot. freepik.com
oprac. /kp/