Średnie miesięczne wydatki polskiego studenta w ubiegłym roku przekroczyły 3,1 tys. zł. Aby móc pokryć wszystkie koszty, młodzi ludzie szukają pracy dorywczej. Najczęściej byli zatrudniani jako sprzedawcy, kelnerzy, pracownicy magazynu czy telemarketerzy. Eksperci Personnel Service wskazują, że w tym roku z pracą może być trudniej. Potwierdzają to dane GUS, z których wynika, że wakatów ubywa.
– Co roku publikujemy listę zawodów, w których studenci mogą znaleźć pracę. W tym roku po raz pierwszy zamiast wskazywać konkretne branże, ostrzegamy, że z zatrudnieniem może nie być kolorowo. Oczywiście nie będzie tak, że nikt pracy nie znajdzie, natomiast widać coraz bardziej zachowawcze działania firm. Pracodawcy rezygnują z wypełniania części wakatów i zatrudniania nowych osób, co jest pochodną ciągłej niepewności gospodarczej. Widać też, że część etatów nie jest odpowiednia dla studentów, dla których kluczowa jest m.in. elastyczność, pozwalająca łączyć pracę z grafikiem zajęć na studiach – komentuje Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, ekspert rynku pracy.
W ciągu pięciu lat średnie miesięczne wydatki studenta w Polsce wzrosły dwukrotnie. Według danych Związku Banków Polskich w 2017 r. wystarczyło 1600 zł, żeby przeżyć cały miesiąc, natomiast w 2022 r. te koszty to już 3177 zł. Jednym z wiodących wydatków w studenckim budżecie jest zakwaterowanie, które pochłania od jednej trzeciej do połowy całych kosztów życia. W tym samym badaniu ZBP 38% pytanych zadeklarowało pogorszenie swojej sytuacji materialnej, a 18% osób wskazało, że nie posiada żadnych oszczędności.
Pracy dla studentów jednak ubywa. W drugim kwartale 2023 r. w Polsce było ponad 113 tys. wakatów – to o 3,9% mniej niż na koniec marca i prawie o jedną czwartą mniej niż rok wcześniej. Popyt na pracę spada, a pracodawcy włączyli ostrożnościowe strategie w swoich politykach zatrudniania. Ponadto patrząc na to, w jakich sektorach dostępne są wakaty, widać, że nie jest to typowa praca dla studenta. Najwięcej wolnych miejsc pracy dostępnych jest w przemyśle (22,4 tys.), gdzie firmy szukają głównie robotników przemysłowych oraz operatorów maszyn i urządzeń. Pracę oferuje też sektor handlu i naprawy samochodów (15,5 tys.), budownictwo (12,6 tys.) oraz transport i logistyka (12,6 tys.). Charakter takiej pracy często nie pozwala studentom na łączenie jej z zajęciami na uczelniach.
Trudności w poszukiwaniu pracy na zbliżający się rok akademicki potwierdza Zuza Staszek, studentka trzeciego roku psychologii na Uniwersytecie SWPS w Sopocie. Studiuje stacjonarnie, więc kluczowa jest dla niej elastyczność. Przez pierwsze dwa lata studiów pracowała w kinie. Aktualnie próbuje znaleźć zatrudnienie wysyłając CV m.in. do kawiarni czy sklepu odzieżowego. – Z pracą jest bardzo trudno. Czasem albo pracodawca się nie odzywa po wysłaniu CV, a czasem z góry wiedziałam, że nie będę w stanie połączyć pracy ze studiami, bo jak firma poszukuje osób na umowę o pracę, to najczęściej wymaga pełnej dostępności. A ja potrzebuję elastycznego podejścia, tak, żebym mogła połączyć obowiązki zawodowe ze studenckimi. O taką pracę jest niezwykle trudno, dlatego coraz częściej myślę o tym, żeby zrobić dodatkowy kurs, który rozwinie moje umiejętności i pozwoli dodatkowo zarobić na studiach – mówi Zuza Staszek.
fot. freepik.com
oprac. /kp/