Rośnie liczba wypadków przy pracy. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku osób poszkodowanych było 28,4 tys., czyli o 1,8% więcej niż w takim samym okresie rok temu. Eksperci Personnel Service wskazują, że bezpieczeństwo pracy spada od pandemii i zakończenia masowej pracy zdalnej. Najczęściej uszczerbków na zdrowiu w pracy doświadczają górnicy, osoby pracujące w zakładach wodno-kanalizacyjnych i gospodarce odpadami oraz w opiece zdrowotnej, najbezpieczniejsi są informatycy, rolnicy i naukowcy.
Ostatni spadek liczby wypadków przy pracy zgłoszonych w firmach odnotowano w pandemii. W 2020 r. uszczerbków na zdrowiu było 62,7 tys., a więc 24,6% mniej niż rok wcześniej. Gdy tylko pracownicy zaczęli wracać do biur, pojawił się trend wzrostowy i w 2021 r. statystyki wzrosły o 9,6%, a koniec pierwszego półrocza 2023 r. przyniósł 1,8% wzrost w porównaniu rok do roku. Równocześnie w pierwszym półroczu tego roku liczba poszkodowanych w wypadkach śmiertelnych wyniosła 57 osób, a w wypadkach ciężkich 127 osób, co oznacza spadek o odpowiednio o 19,7% i o 4,5% w porównaniu rok do roku.
– W pandemii pracownicy deklarowali wyższy poziom stresu w pracy. Mimo to pracując zdalnie, mogli czuć się bezpieczniej, przynajmniej w obszarze zdrowia fizycznego, co potwierdzają dane GUS, według których liczba urazów zdrowotnych w tym okresie spadła. Odkąd zaczęli wracać do biur, statystyki ruszyły w górę i cały czas rosną. Choć zagrożenie wypadkiem przy pracy kojarzy się przede wszystkim z zawodami, które nie mają możliwości pracy zdalnej, jak górnictwo czy budownictwo, wzrost liczby zdarzeń po pandemii pokazuje, że narażeni są też wykonujący obowiązki w biurach. W pierwszym półroczu 2023 r. odnotowano więcej wypadków wśród pracujących w administracji niż w budownictwie – zauważa Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service S.A.
Według danych GUS za sześć pierwszych miesięcy tego roku najbardziej niebezpiecznym zawodem pozostał górnik. W sekcji górnictwo i wydobywanie wskaźnik wypadkowości wyniósł 6,32 na 1000 osób. Na kolejnym miejscu były gospodarowanie ściekami i odpadami (5,23) oraz opieka zdrowotna i pomoc społeczna (3,49). Natomiast najmniej zdarzeń miało miejsce wśród pracowników sektora informacja i komunikacja (0,39), rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (0,43) oraz działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (0,50). – To kolejne statystyki GUS, w których poziom bezpieczeństwa w opiece zdrowotnej okazuje się niższy niż w przetwórstwie przemysłowym, które przed pandemią zazwyczaj znajdowało się w czołówce. Obecnie wskaźnik wypadkowości w przemyśle wynosi ok. 3,1. Choć jego spadek jest bardzo dobrą informacją, to utrzymujące się wysokie ryzyko w opiece zdrowotnej może niepokoić – wskazuje ekspert.
Jeszcze przed pandemią z najtrudniejszymi warunkami pracy i najwyższą statystyką wypadków wg GUS mieli do czynienia mieszkańcy województwa śląskiego, co wynikało bezpośrednio z pracy w górnictwie. To się zmienia. W pierwszej połowie 2023 r. najwyższy wskaźnik wypadkowości odnotowano w województwach: opolskim (2,61), śląskim (2,56) oraz warmińsko-mazurskim (2,54), a najniższy w województwach: małopolskim (1,47), mazowieckim (1,48) oraz podkarpackim (1,68).
Przyczyną większości, bo 4 na 10 wypadków przy pracy, jest nieprawidłowe zachowanie pracownika. Na kolejnych miejscach, z udziałem po niecałe 10% każda, znajdują się niewłaściwe posługiwanie się narzędziem przez zatrudnionego oraz zdarzenie niezależne od pracownika i pracodawcy.
fot. freepik.com
oprac. /kp/