9 na 10 polskich pracowników dopuszcza wykonywanie nadgodzin. Podejście do tematu różni się jednak w zależności od wieku.
Wśród przedstawicieli pokolenia baby boomers, czyli osób osób urodzonych w latach 1945-1964, prawie wszyscy pytani są w stanie zgodzić się na dłuższą pracę, z czego 43% zawsze i w każdej sytuacji, a 57% – czasami i w szczególnych przypadkach. Wśród najmłodszych pracowników jednoznacznie twierdzącej odpowiedzi na pytanie o możliwość pracy po godzinach udzieliło 29% milenialsów i 22% zetek. Jednocześnie co dziesiąty przedstawiciel tych pokoleń zupełnie wyklucza pracę w nadgodzinach. Możliwość nadgodzin w wyjątkowych sytuacjach dopuszcza jednak 59% przedstawicieli pokolenia Y i 67% osób urodzonych po 1997 r. Wynika tak z raportu „Wielopokoleniowa siła w miejscu pracy” Aplikuj.pl.
– Wyniki badania pokazują trend, który obserwujemy od wielu lat. Osobom obecnym na dzisiejszym rynku pracy, szczególnie pracownikom z młodszych generacji, zależy na tym, aby pracodawca wspierał ich wysiłki na rzecz dbania o dobrostan i zachowania work-life balance. Wpływ na te kwestie ma to, ile pracujemy. Zetki i milenialsi coraz częściej odrzucają propozycję pracy po godzinach, nawet jeżeli ma iść za tym gratyfikacja finansowa – komentuje Michał Wróbel, HR Business Partner w Intrum. – Inaczej sytuacja wygląda w przypadku osób urodzonych zaraz na początku drugiej połowy XX w. i w następnych dekadach. Wśród baby boomersów i osób z pokolenia X nadal panuje przekonanie, że trzeba pracować więcej i dłużej, żeby udowodnić swoją wartość lub po prostu spełnić oczekiwania szefa, bo kiedyś praca w nadliczbowych godzinach była czymś oczywistym – dodaje ekspert.
Z kolei z raportu „Nadgodziny 2023” stworzonego przez Hays Poland we współpracy z kancelarią Baker McKenzie wynika, że z pracą w godzinach nadliczbowych mierzy się 85% pracowników i 92% osób zarządzających zespołem. Prawie 70% z tej grupy wykonuje swoje obowiązki służbowe także w dni wolne od pracy i podczas urlopu. Głównym powodem jest zbyt wiele obowiązków służbowych – wskazuje tak 78% z nich. Zdaniem Agnieszki Czarneckiej, head of HR consultancy CEE w Hays, to jednak tylko jedna strona medalu. – Praca w nadgodzinach może wiązać się z kulturowymi, często nieuświadomionymi przekonaniami o pracy, które poniekąd wynikają z historii Polski. Jako naród od zawsze byliśmy przyzwyczajeni do wymagającej pracy w niesprzyjających warunkach. Stąd też wielu pracowników do dziś funkcjonuje w – nie do końca zdrowej – kulturze ciężkiej pracy i przeświadczeniu, że zostając w niej dłużej niż 8 godzin dziennie, zyska się uznanie współpracowników oraz szefowej lub szefa, co zaowocuje lepszymi perspektywami rozwojowymi i zarobkowymi – tłumaczy ekspertka.
fot. freepik.com
oprac. /kp/