• +48 502 21 31 22

Najmniejsze firmy boją się rosnących kosztów działalności

Jedynie część powiększających się obciążeń przedsiębiorcy są w stanie przerzucić na odbiorców swoich usług lub produktów.

Najmniejsze firmy boją się rosnących kosztów działalności

Polskie mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy najbardziej boją się rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, kolejne problemy dotyczą nierzetelnych kontrahentów i podnoszenia składek zusowskich. Z kolei najmniej obawiają się niestabilności politycznej kraju, kontaktów z bankami lub firmami leasingowymi, a także spowolnienia gospodarczego.

Najnowsze badanie UCE Research przynosi odpowiedź na pytanie, czego obecnie najbardziej obawiają się najmniejsze firmy w Polsce. 41,3% pytanych mikro- i małych przedsiębiorstw wymienia ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Jak ocenia Adrian Parol, ekspert rynku finansowego i jeden ze współautorów badania, takie wskazanie jest zrozumiałe – wzrost kosztów działalności znacząco zmniejszył rentowność prowadzonych biznesów, a niejednokrotnie postawił pod znakiem zapytania sens dalszego ich utrzymywania. Jedynie część powiększających się obciążeń przedsiębiorcy są w stanie przerzucić na odbiorców swoich usług lub produktów. Łukasz Goszczyński, wieloletni ekspert ds. restrukturyzacji, drugi ze współautorów badania, dodaje, że tego typu przedsiębiorstwa z reguły prowadzą swoją działalność lokalnie. – Nie mają możliwości skompensowania rosnących kosztów poprzez wzrost wolumenu sprzedaży lub podniesienie ceny produktów. Obawiają się bowiem spadku konkurencyjności na rynku lokalnym. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej rosną od wielu lat. Jednak wskutek wybuchu pandemii, wojny w Ukrainie i wysokiej inflacji wzrost ten okazał się bardzo gwałtowny – komentuje.

39,7% ankietowanych obawia się nierzetelnych kontrahentów, a 28,2% – podnoszenia składek na ZUS. Łukasz Goszczyński zaznacza, że tego typu przedsiębiorcy dysponują ograniczonym kapitałem własnym i w znacznej części finansują swoją działalność kredytem. W przypadku wystąpienia zatorów płatniczych mają trudności w spłacie swoich zobowiązań – to z kolei wpływa negatywnie na ich scoring bankowy, co w skrajnej sytuacji może doprowadzić nawet do wypowiedzenia umowy kredytu i bankructwa firmy. Zatem obawa przed nierzetelnymi kontrahentami nie jest wynikiem daleko posuniętej ostrożności, lecz realnym zagrożeniem, któremu przedsiębiorcy nie mogą w 100% sami zapobiec. – Zmieniły się zasady opłacania składek na ZUS, a tym samym znacząco wzrosły obciążenia z tego tytułu, które przedsiębiorcy muszą ponosić. W przypadku braku płatności narażają się oni na egzekucję administracyjną i paraliż ich działalności. Co więcej, są to koszty, które ciężko jest optymalizować w ramach działalności prowadzonej przez właściciela firmy – dodaje Adrian Parol.

21,3% respondentów obawia się utraty płynności finansowej, a czołową piątkę z wynikiem 20,9% zamykają zmiany w przepisach. Na kolejnych miejscach znajdują się takie obawy, jak brak odpowiednich pracowników (20,4%), podnoszenie podatków (20,2%), podjęcie złych decyzji biznesowych (14,3%), a także kontrola skarbówki (14,1%).

Natomiast najmniej obaw mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy mają w kwestiach niestabilności politycznej kraju – 3,1%. Wyżej są odpowiedzi dotyczące kontaktów z bankami lub firmami leasingowymi – 5,9%, a także spowolnienia gospodarczego – 9,3%. – Te wyniki świadczą o tym, iż przedsiębiorcy póki co dobrze ocenią obecną władzę. Z kolei w zakresie kontaktów z bankami czy firmami leasingowym nastąpiła znacząca poprawa w relacjach pomiędzy tymi podmiotami. Przedsiębiorcy mają możliwość skorzystania z instrumentów restrukturyzacyjnych, dostosowując poziom swoich obciążeń finansowych do przewidywanych przepływów finansowych. Natomiast spowolnienie gospodarcze jest problemem, ale tutaj przedsiębiorcy mają szersze pole manewru i możliwość elastycznego reagowania na takie ryzyko – podsumowuje Adrian Parol.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka