Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem na świecie, a zjawiska klimatyczne zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu i żywnościowemu, ekosystemom, infrastrukturze, zasobom wodnym, stabilności finansowej i zdrowiu ludzi – wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiska. Eksperci oceniają, że tylko aktywne prośrodowiskowe działania mogą zapobiec katastrofie i spowolnić niekorzystne tendencje, które mogą być bardzo dotkliwe dla ludzi, zwierząt i roślin.
– Patrząc na to, co się dzieje z klimatem, to, że 2023 r. był po raz pierwszy w historii tak gorącym rokiem, że przekroczyliśmy ekstrema, jeżeli chodzi o wysokość temperatur, rolnictwo jest szczególnie narażonym sektorem na ocieplenie klimatu. Ocieplenie przynosi ze sobą również nowe choroby i nowe szkodniki dla roślin i zwierząt, powoduje kwestie z problemem dostępu do wody. Polska już w tej chwili zmaga się w okresie letnim z dostępnością do wody pitnej, a od dłuższego czasu także z suszą rolniczą – tłumaczy Justyna Zwolińska z Koalicji Żywa Ziemia.
Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak późne przymrozki wiosną, nawalne deszcze, długotrwałe okresy suszy, huragany i gwałtowne burze, w pierwszej kolejności odbiją się na rolnictwie. – Rolnicy nie mogą zamknąć swojej produkcji w hali, tak jak się wytwarza na przykład samochody. Oni są uzależnieni od pogody, więc jeżeli ta będzie niestabilna i będą coraz bardziej ekstremalne zjawiska, to koszt będą za to płacić rolnicy i całe społeczeństwo – podkreśla ekspertka.
Komisja Europejska w ostatnim czasie na fali protestów rolników zaczęła łagodzić niektóre wymogi związane z Europejskim Zielonym Ładem. 140 organizacji społecznych z całej Europy, również z Polski, wystosowało apel do unijnych instytucji przestrzegający przed skutkami odchodzenia od tych przepisów. – Zielony Ład to nie jest kwestia tylko rolnictwa, Zielony Ład jest sprawą nas wszystkich, dlatego że my zależymy od tego, co w rolnictwie będzie się działo, w którym kierunku rolnictwo będzie się rozwijać. Bardzo duża część obywateli Unii Europejskiej oczekuje, że rolnictwo będzie się rozwijało zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem – wskazuje Justyna Zwolińska.
W Polsce sprzeciw rolników wobec Zielonego Ładu pojawił się jako drugi postulat podczas protestów przeciw importowi żywności z Ukrainy. Założenia zmian są prezentowane jako poważne zagrożenie nie tylko dla polskiego rolnictwa, ale także szeroko rozumianego bezpieczeństwa żywnościowego. – My chcemy słyszeć, że ekologia jest czymś w kontrze do rolnictwa, a tak naprawdę to są sojusznicy, sprzymierzeńcy. Nie powinniśmy pytać, jak pogodzić interesy ochrony środowiska z interesami rolnictwa, tylko powinniśmy mówić o tym, w jaki sposób rozwijać połączenie pomiędzy nimi. Co powinniśmy zrobić, jakie technologie, jakie rozwiązania wykorzystać w tym celu i przede wszystkim, w jaki sposób rolnikom za to zapłacić, żeby oni się poczuli zadowoleni, żeby rozumieli sens swoich działań. Są pieniądze na to, żeby rolnicy byli odpowiednio wynagradzani za swoje działania na rzecz ochrony środowiska i klimatu, teraz jest tylko kwestia, żeby ich do tego nie zniechęcać – podkreśla Justyna Zwolińska.
Jak wskazują eksperci Instytutu Spraw Publicznych, EZŁ jest spójny z założeniami Wspólnej Polityki Rolnej 2023–2027. Oba kładą nacisk m.in. na równe szanse między gospodarstwami o różnym areale z ochroną i wsparcie dla tych małych podmiotów, których odsetek w Polsce sięga ok. 80%. Wśród założeń, które budzą najwięcej kontrowersji, jest m.in. ugorowanie części gruntów, strategia "od pola do stołu", która zakłada zmniejszenie użycia chemicznych pestycydów, oraz zmniejszenie stosowania nawozów sztucznych o minimum 20%. Jednak jak wynika z badań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2020 r., większość rolników deklarowała gotowość do wprowadzania takich zmian. Eksperci wskazują, że problemem nie są same wymogi EZŁ, ale brak komunikacji, chaos informacyjny czy problemy z doradztwem i wsparciem.
fot. freepik.com
oprac. /kp/