46 z 430 funkcjonujących na terenie Polski nadleśnictw prowadzi regularną gospodarkę leśną mimo braku zatwierdzonych planów urządzenia lasu. Jest to wbrew prawu polskiemu i europejskiemu.
Plany urządzenia lasu są sporządzane na 10 lat i powinny zawierać m.in. opis lasów i gruntów przeznaczonych do zalesienia, analizę gospodarki leśnej w minionym okresie, program ochrony przyrody, informację o ilości przewidzianego do pozyskania drewna, a także planowane czynności gospodarcze i zestawienie powierzchni, w których planuje się ich wykonanie. Dokument ten wymaga przeprowadzenia strategicznej oceny oddziaływania na środowisko, która w formie prognozy oddziaływania na środowisko przedkładana jest do zaopiniowania właściwym regionalnie dyrekcjom ochrony środowiska oraz wraz z PUL udostępniana do konsultacji społecznych. Potem plan jest zatwierdzany jest przez ministra właściwego do spraw środowiska.
– Już w 2021 r. pokazaliśmy, że 46 nadleśnictw, zajmujących ponad 10% lasów publicznych, prowadzi gospodarkę leśną bez PUL. Po ostatnich zapowiedziach wielkiej reformy leśnictwa chcieliśmy zobaczyć, czy coś się zmieniło. Okazało się, że nadal jest to nagminny proceder, a nadleśnictwa ogłaszają przetargi na gospodarkę leśną mimo braku planu. To bezprawne działanie, dlatego zgłosiliśmy te naruszenia do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, ale również do NIK-u – wskazuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. W ocenie Lasów Państwowych dopuszczalne jest prowadzenie gospodarki leśnej bez zatwierdzonych przez ministra planów urządzenia lasu, ponieważ według nich czynność zatwierdzania to właściwie tylko potwierdzenie przygotowanego planu.
Jak tłumaczy adwokatka Karolina Kuszlewicz, zatwierdzenie przez ministra PUL ma kluczowe znaczenie dla ważności planu, ponieważ jest to wymóg formalny nałożony ustawą. – W przeciwnym razie sytuacja byłaby patologiczna – oznaczałaby, że resort z góry godzi się na wszystko, co jest zapisane w PUL, a następnie tylko zatwierdza to z mocą wsteczną. Leśnicy, którzy dają sobie prawo, by prowadzić wycinki bez zatwierdzonych planów urządzenia lasu, mylą samodzielność nadleśniczego, o której mowa w art. 35 ust. 1 u.o.l. z samowolą, na którą nie powinno być miejsca. Lasy Państwowe traktują polskie lasy jako swoją własność, tymczasem lasy należą do Skarbu Państwa, a Lasy Państwowe są jedynie zarządcą – podkreśla ekspertka. Dodaje, że ich zarząd nie jest nieograniczony albo taki, jak sami sobie ustalą, lecz wyznaczony ramami zawartymi w przepisach. – Dlatego bez planu urządzenia lasu, który jest zatwierdzony przez ministra właściwego do spraw środowiska, nadleśniczy nie dysponuje podstawami do prowadzenia gospodarki leśnej. Co prawda nadleśniczy samodzielnie prowadzi gospodarkę leśną, ale na podstawie planu urządzenia lasu i od tej zasady przepisy nie przewidują żadnych wyjątków. Tłumaczenia poszczególnych nadleśnictw, które usiłują twierdzić, że akt zatwierdzenia ministra w zasadzie pozbawiony jest istotnego znaczenia prawnego, dobrze pokazują, że Lasy Państwowe to wciąż twór wymykający się realnej kontroli państwowej i społecznej, pomimo że ma powierzony w zarząd strategiczny kawałek mienia Skarbu Państwa. Uważam tę sytuację za absurdalną i niedopuszczalną w państwie prawa – podkreśla Karolina Kuszlewicz.
Ponadto strona społeczna nie może współdecydować o lasach, a PUL nie mogą być zaskarżane do sądu, co stanowi naruszenie prawa europejskiego. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2 marca 2023 r. jednoznacznie przesądził, że kontrola instancyjna PUL-i jest niezbędna, by wyeliminować zjawisko polegające na pozbawianiu społeczeństwa wpływu na stan lasu i ochronę przyrody. – Lasy Państwowe zapowiadały reformy wewnętrzne, miało się zmienić zarządzanie lasami, a mamy wciąż do czynienia z butą i lekceważeniem społeczeństwa oraz swoich zwierzchników, czyli Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Dlatego oczekujemy, że odpowiedzialne za taki stan rzecz kierownictwo Lasów Państwowych wstrzyma natychmiast wycinki w nadleśnictwach, które nie mają zatwierdzonych Planów Urządzania Lasu. Od organów państwowych oczekujemy zaś podjęcia natychmiastowej interwencji oraz wyciągnięcia konsekwencji – mówi Radosław Ślusarczyk.
fot. arch. red.
oprac. /kp/