Sejm przyjął ustawę o sygnalistach. Jej celem jest ochrona osób, które zgłaszają naruszenia prawa w związku z zatrudnieniem. Wejdzie ona w życie we wrześniu.

– Wprowadzane regulacje są istotne, gdyż mogą dotyczyć tak naprawdę każdego z nas. Sygnalistą dokonującym zgłoszenia może być każdy z biznesowego otoczenia przedsiębiorcy. Nie będą to tylko pracownicy, zleceniobiorcy czy partnerzy B2B, ale również np. dostawcy czy partnerzy handlowi, a także osoby ubiegające się o pracę w danym przedsiębiorstwie – komentuje Monika Piątkowska, doradca podatkowy w e-pity.pl.

Głównym celem ustawy jest zapewnienie sygnalistom bezpieczeństwa przy przekazywaniu zgłoszeń o zaobserwowanych naruszeniach prawa w danym przedsiębiorstwie. – Sygnalista nie będzie musiał się obawiać potencjalnych działań odwetowych pracodawcy, gdyż ustawodawca przewidział odpowiedzialność karną za utrudnianie dokonania zgłoszenia lub za inne podjęte działania przeciw sygnaliście. Co więcej, pracodawca może zostać również pociągnięty do odpowiedzialności odszkodowawczej względem sygnalisty. Ochroną przysługującą sygnaliście objęto ponadto osoby pomagające w dokonaniu zgłoszenia oraz osoby i podmioty powiązane z sygnalistą – tłumaczy ekspertka.

Nowe przepisy dotyczą przedsiębiorców, którzy zatrudniają co najmniej 50 osób, jak również podmioty wykonujące działalność w zakresie usług, produktów i rynków finansowych oraz przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, bezpieczeństwa transportu i ochrony środowiska. Wśród nowych obowiązków znajdą się m.in. ustalenia procedury zgłoszeń wewnętrznych i prowadzenia rejestru takich zgłoszeń, poinformowanie pracowników o procedurze, jak również przysługujących im prawach i dostępnych środkach ochrony czy stworzenie kanałów informacyjnych. – Choć jest to niezwykle ważna ustawa, dająca poczucie bezpieczeństwa osobom, które zgłaszają nieprawidłowości w firmach, budzi również szereg wątpliwości. Po pierwsze, zastanawiające jest, czy proces ten zapewni realną ochronę sygnalistom, a przedsiębiorcy nie będą próbować w żaden sposób nałożonych przepisów obchodzić. Z drugiej strony rodzi się pytanie, czy pracownicy, którzy obawiają się o swój etat, nie będą nadużywać zgłoszeń, aby uniemożliwić pracodawcy zwolnienie ich z pracy – podsumowuje Monika Piątkowska.

fot. freepik.com
oprac. /kp/