Projekt Lasów Państwowych „Leśne Gospodarstwa Węglowe”, na który wydano 65,5 mln zł, miał na celu poprawę wizerunku instytucji na tle rosnącej krytyki intensywnej wycinki lasów. Jednak jak wykazał raport NIK, inicjatywa nie przyczyniła się do osiągnięcia deklarowanego celu, jakim była redukcja emisji CO2.
Działania te od początku krytykowali przyrodnicy, którzy podkreślali brak naukowego uzasadnienia. Oceniali oni, że efekty będą słabe i daleko niewspółmierne do kosztów. Teraz potwierdziła to kontrola NIK w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i nadleśnictwach biorących udział w programie. Oprócz merytorycznych podstaw tego projektu NIK wskazał na brak planu finansowego. Oszacowanie kosztów nastąpiło dopiero podczas kontroli – za lata 2017–2023 wyniosły one 65,5 mln zł.
Jeśli chodzi o prognozy wykorzystania tych pieniędzy, aby zwiększyć pochłanianie dwutlenku węgla przez lasy, w wyniku kolejnych aktualizacji jej wielkość w kwietniu 2023 r. oszacowano na 0,93 mln ton CO2, co oznacza, że realizacja projektu prowadzi do redukcji CO2 średnio o około 0,031 mln ton rocznie. Jak podkreśla NIK, stanowi to zaledwie 0,1 promila rocznej krajowej emisji CO2 i ponad tysiąc razy mniej niż rocznie emituje sama tylko elektrownia Bełchatów. – Bardziej efektywnym działaniem zmierzającym do wzrostu redukcji CO2 byłoby, obok zwiększania powierzchni lasów, ograniczenie wycinki drzew, w szczególności z przeznaczeniem tak pozyskanego drewna do celów energetycznych, co dodatkowo zmniejszyłoby emisję CO2 – wskazuje NIK.
– Według danych GUS w Polsce rocznie spala się ponad połowę dostępnego drewna. To aż 32 mln m³! A nie od dzisiaj wiadomo również, że emisje CO2 ze spalania drewna są wyższe niż ze spalania paliw kopalnych. Dlatego zgadzamy się z konkluzją raportu NIK, że bardziej efektywnym działaniem na rzecz wzrostu redukcji CO2 byłoby ograniczenie wycinki drzew, w szczególności tych przeznaczonych do celów energetycznych – komentuje Augustyn Mikos z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
NIK podkreśla, że cele projektu „Leśne Gospodarstwa Węglowe” były paradoksalne – zmagazynowanie w lasach dodatkowych ilości CO2 oraz pozyskiwanie dodatkowych metrów sześciennych drewna, które trafiłoby następnie do pieców elektrowni, to działania wzajemnie się wykluczające. Analiza wykazała, że na ok. 30% obszarów leśnych objętych projektem podejmowane działania były sprzeczne z głównym celem projektu, jakim było zwiększenie pochłaniania dwutlenku węgla. W konsekwencji prognozowane pochłanianie CO2 nie uległo poprawie, a w niektórych przypadkach nawet zmniejszyło się. NIK zwraca też uwagę na nierzetelny sposób monitorowania efektów i realizacji projektu przez Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych oraz „na brak nadzoru Ministra nad przygotowaniem i wdrożeniem projektu »Leśne Gospodarstwa Węglowe« przez Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych. Minister nie uzgadniał, nie opiniował ani nie konsultował założeń projektu, jak również zarządzeń Dyrektora Generalnego LP w sprawie projektu LGW”.
Konkluzją raportu było stwierdzenie, że „faktycznym celem projektu była poprawa wizerunku przedsiębiorstwa poprzez stworzenie wrażenia, że LP aktywnie przeciwdziałają zmianom klimatu i tym samym odwrócenie uwagi opinii publicznej od intensywnej wycinki lasów”. Mimo to 2022 r. rozpoczęto realizację kolejnego projektu pod nazwą „Lasy Węglowe” za ok. 400 mln zł. W ocenie NIK efekty będą podobne – zaledwie 0,3 promila rocznej krajowej emisji CO2.
– Niegospodarność leśników jest zatrważająca. Wydawane lekką ręką setki milionów złotych przy braku działań związanych z ochroną przyrody, które to działania zapisane są w statusie Lasów Państwowych. To, że projekt rozpoczęto za rządów Zjednoczonej Prawicy, nie jest żadnym wytłumaczeniem. Oczekujemy zdecydowanych działań zarówno Ministerstwa Klimatu i Środowiska, jak i Generalnego Dyrektora Lasów Państwowych. Polskie lasy to wspólne dobro nas wszystkich, dlatego konsekwencje marnotrawienia pieniędzy pochodzących z ich wycinek powinny być dotkliwe – podsumowuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
fot. freepik.com
oprac. /kp/