
Najwięcej Polaków zamierza wydać w tym roku na wielkanocne jedzenie od 150 zł do 300 zł na osobę. Eksperci oceniają, że święta nie będą ani zbyt bogate, ani zbyt biedne – choć ceny żywności wzrosły i mogą jeszcze pójść w górę. Tegoroczne plany są zbliżone do ubiegłorocznych, a Polacy skupiają się na aktualnych możliwościach finansowych.
Tegoroczne wydatki Polaków na świąteczną żywność wielkanocną koncentrują się w przedziale 200-300 zł na osobę. Taką kwotę wskazało 15,6% badanych, co czyni ją najpopularniejszą odpowiedzią – wynika z badania UCE Research i Shopfully. Przekłada się to na średni koszt rzędu 800-1200 zł dla czteroosobowej rodziny. Nieco mniej respondentów (14,4%) planuje wydać między 150 a 200 zł. – Dane pokazują, że to taka nasza średnia świąteczna, choć w tym roku lekko zawyżona. Patrząc na ceny w sklepach, to ani dużo, ani mało. Jednak wszystko oczywiście zależy od tego, na ile osób są organizowane święta i jak się je obchodzi w danym domu. Jest jeszcze inna kwestia. Od wielu lat konsumenci wydają więcej pieniędzy przed Bożym Narodzeniem niż przed Wielkanocą, ponieważ bardziej celebrują zimowe święta – komentuje Robert Biegaj, współautor badania z Shopfully. – Warto zauważyć, że przysłowiowa polska rodzina składająca się z rodziców i dwójki dzieci łącznie wyda średnio ok. 800-1200 zł na samą żywność, nie licząc np. prezentów na zajączka czy alkoholu na spotkanie w większym gronie. Do tego trzeba wspomnieć, że artykuły spożywcze cały czas drożeją i niestety, ale Polacy to widzą i muszą się do tego dostosować – dodaje.
Według szybkiego szacunku GUS ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w marcu o 6,7% w porównaniu z rokiem poprzednim. Podobny wzrost odnotowano w cyklicznym raporcie „Indeks cen w sklepach detalicznych” UCE Reasearch i Uniwersytetu WSB Merito. – Ponadto niektórzy eksperci na rynku uważają, że w kwietniu, tj. przed samymi świętami, ceny wzrosną nawet dwucyfrowo. Do tego w sklepach ma być mniej promocji niż rok temu – zwraca uwagę Robert Biegaj.
13,7% pytanych jeszcze nie wie, ile pieniędzy wyda na żywność dla jednej osoby na święta. – W mojej ocenie powyższy stan jest spowodowany przede wszystkim drożejącą żywnością. Polacy to widzą i odpowiednio reagują, głównie w taki sposób, że ograniczają wydatki na świąteczną żywność. Niemniej w tym roku nie widać tego na aż tak dużą skalę, jak było to zauważalne w czasie wysokiej inflacji – stwierdza Robert Biegaj. Dodaje, że z roku na rok Polacy coraz bardziej odchodzą od wielkiego świętowania. – Szczególnie widać to po Wielkanocy. Mniej też marnują żywności, co akurat jest dobrym nawykiem. Do tego czasem nawet mam wrażenie, że w niektórych przypadkach lepiej się przygotowują do celebrowania długich weekendów i grillowania niż do świąt wielkanocnych – wskazuje ekspert.
13,1% badanych planuje wydać na wielkanocną żywność ponad 500 zł na osobę. Kolejne popularne przedziały to 300-400 zł (12%), 100-150 zł (9,4%). 400-500 zł (8,8%) i 50-100 zł (7%). Robert Biegaj zauważa, że te wyniki nie odbiegają znacząco od zeszłorocznych tendencji. – Te święta ani nie będą zbyt bogate, ani zbyt biedne. Będą po prostu średnie – ocenia. Najmniej wskazań ma kwota poniżej 50 zł (2,3%). Na przedostatnim miejscu w rankingu jest zapowiedź, że konsument nic nie wyda na wielkanocną żywność, bo np. nie obchodzi świąt lub wyjeżdża (3,7%).
Respondenci zostali zapytani o kwotę, jaką wydali na osobę na wielkanocną żywność (wraz z napojami bezalkoholowymi) w poprzednim roku. Największa grupa (18,7%) nie była w stanie sobie tego przypomnieć. Wśród pozostałych 15,8% wydało 200-300 zł, 12,9% – 100-150 zł, 12,2% – 150-200 zł, 10% – 300-400 zł, a 9% – ponad 500 zł. Po 7,5% badanych wskazało przedziały 400-500 zł i 50-100 zł. Najmniej liczne grupy to te, które wydały poniżej 50 zł (1,8%) i które nie wydały nic (4,6%). – Tegoroczne deklaracje są mniej więcej zbliżone do zeszłorocznych wyników. Oczywiście są różnice. Jednak w mojej ocenie w finalnym rozrachunku wygląda to mniej więcej podobnie. Natomiast fakt, że co piąty badany nie pamięta, ile wydał w zeszłym roku, nie jest niczym dziwnym. Polacy raczej nie notują tego i w żaden sposób nie porównują, bo zwykle nie ma to sensu. A jeżeli już to robią, to raczej dość subiektywnie. Głównie skupiają się na tym, ile pieniędzy teraz muszą przeznaczyć na przygotowanie świąt. I przede wszystkim patrzą na to, na co stać ich na dzień dzisiejszy, bo przecież ważne jest to, co obecnie mają w portfelach – podsumowuje Robert Biegaj.
fot. pexels.com
oprac. /kp/