• +48 502 21 31 22

Transport drogowy wciąż największym źródłem emisji w UE

Chociaż coraz więcej przedsiębiorstw deklaruje działania proekologiczne, zaledwie 8% z nich posiada konkretne plany w tym zakresie.

Transport drogowy wciąż największym źródłem emisji w UE

Transport drogowy pozostaje jednym z największych źródeł emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej, a jego udział w zanieczyszczeniach rośnie. Transport przechodzi zmiany, a trend elektromobilności, zwłaszcza w logistyce "ostatniej mili", jest coraz bardziej widoczny, jednak w Polsce w 2024 r. udział samochodów w pełni elektrycznych w firmowych flotach spadł z 18% do 12%. Eksperci wskazują, że niezbędne są odpowiednio duże magazyny taniej energii, a przyszłością jest przede wszystkim wodór.

Chociaż europejski transport ewoluuje w kierunku niskoemisyjności, zanieczyszczenia z tego sektora pozostają ogromnym wyzwaniem. Według Eurostatu w latach 1990–2019 emisja gazów cieplarnianych z transportu w UE wzrosła o 23,9%, czyli o 161 mln ton ekwiwalentu CO2. Z kolei raport „State of European Transport 2025” wskazuje, że w 2024 r. transport drogowy był odpowiedzialny za aż 73% wszystkich emisji gazów cieplarnianych.

Jednocześnie widać wyraźne zmiany, a coraz więcej przewoźników decyduje się na elektryfikację swoich flot. – Wynika to z wpływu, jaki ma na nasz klimat, środowisko, w którym żyjemy. Transport bardzo mocno się zmienia szczególnie w tzw. obszarze ostatniej mili, czyli w obszarze, w którym z jednej strony jest najwięcej osób, które są poszkodowane zanieczyszczeniami, jakie generuje transport, a z drugiej strony odnośnie do potrzeb osób, które mieszkają w tych regionach. W związku z tym tutaj jest największa elektryfikacja transportu – tłumaczy Andrzej Gemra, ekspert ds. public affairs & elektromobilności w Renault Group. Dodaje, że rozwój e-commerce wymusza na branży kurierskiej szybkie dostawy, co skutkuje dużą liczbą pojazdów na drogach. W odpowiedzi na to kurierzy przechodzą na floty niskoemisyjne. Inaczej wygląda jednak sytuacja w przypadku ciężarówek, gdzie ze względu na długie trasy akumulatory nie są w stanie zapewnić im wystarczającego zasięgu.

Jak wynika z „Barometru Flotowego 2025” Arval Mobility Observatory, proces dekarbonizacji w polskich firmach napotyka na poważne przeszkody. Chociaż coraz więcej przedsiębiorstw deklaruje działania proekologiczne, zaledwie 8% z nich posiada konkretne plany w tym zakresie. Potwierdza to spadek udziału samochodów elektrycznych we flotach z 18% do 12%. Przedsiębiorcy wskazują na trzy główne bariery: brak stacji ładowania, wysokie ceny pojazdów i niedostateczną infrastrukturę w siedzibach firm. – W Polsce mamy bardzo dużo ciężarówek, które wykonują przewozy na dużych odległościach. Z drugiej strony liczba punktów ładowania, gdzie ciężarówki mogą się doładować, jest jeszcze mała, podobnie jak moc przyłączeniowa, co hamuje ten rozwój. Kolejna barierą jest cena energii elektrycznej, bardzo wysoka i niestabilna, nie wiemy, ile będzie kosztowała w najbliższym czasie. Pomimo istnienia różnego rodzaju tarcz ochronnych bilansowanie tego jest dosyć trudne i nie pozwala natychmiast przejść na to paliwo niskoemisyjne – wyjaśnia Andrzej Gemra. Pod względem liczby punktów ładowania samochodów elektrycznych Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w UE – z wynikiem poniżej jednej ładowarki na 100 km dróg, dodatkowo większość z nich znajduje się najbliżej dużych aglomeracji, a brakuje ich przy trasach.

Przyszłością transportu na długie odległości zdaniem eksperta może być wodór. Pomimo że obecnie jest on drogi, ma wiele zalet, w tym szybkie tankowanie (porównywalne z paliwami tradycyjnymi) i duży potencjał jako nośnik energii. Jak wynika z raportu Instytutu Energetyki-PIB, ma on większy potencjał w transporcie towarów na duże odległości niż akumulatory, które są ciężkie i w najbliższej dekadzie nie pozwolą na swobodne pokonywanie dystansów powyżej 1000 km. – Pytanie, czy jesteśmy w stanie szybciej skonstruować technologicznie baterie elektryczne, które będą się szybko ładowały i będą miały dużą pojemność, czy budować dodatkowy osprzęt, bo dzisiaj osprzęt wodorowy do produkcji energii elektrycznej, ogniwa paliwowe, zajmuje sporo przestrzeni w samochodzie – analizuje Andrzej Gemra.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka