• +48 502 21 31 22

Projekt nowego systemu ROP budzi kontrowersje. "To nowy podatek, nie system gospodarowania odpadami"

Zamiast budować efektywny system obiegu zamkniętego nowe przepisy mogą zdaniem branży doprowadzić do niepotrzebnego wzrostu cen.

Projekt nowego systemu ROP budzi kontrowersje. "To nowy podatek, nie system gospodarowania odpadami"

Projekt nowego systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska wywołał falę krytyki wśród organizacji odzysku opakowań i samych producentów. Według nich zamiast stworzyć efektywny system gospodarowania odpadami opakowaniowymi, nowe przepisy de facto wprowadzają nowy podatek. Firmy obawiają się, że utracą kontrolę nad skutecznością systemu zbiórki i recyklingu, ponieważ będą musiały płacić z góry ustalone kwoty Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska, który ma stać się „superurzędem” zarządzającym funduszami. Branża apeluje o całkowite odrzucenie projektu.

ROP to mechanizm, w którym producenci biorą na siebie odpowiedzialność finansową i organizacyjną za cały cykl życia swoich produktów – od wprowadzenia ich na rynek aż po zagospodarowanie powstałych z nich odpadów. System ten ma na celu zachęcenie firm do projektowania produktów i opakowań w sposób bardziej przyjazny dla środowiska, co ułatwi ich recykling. MKiŚ, przedstawiając projekt w połowie sierpnia, podkreśliło, że nowe przepisy mają wprowadzić realną odpowiedzialność finansową producentów opartą na zasadzie „zanieczyszczający płaci”. Resort twierdzi, że zmiany przyniosą korzyści gminom, obywatelom i środowisku, a producenci będą motywowani do stosowania opakowań bardziej ekologicznych i łatwiejszych do recyklingu. Im mniej opakowań firma wprowadzi na rynek, tym niższą opłatę uiści.

Jednak jak podkreśla Jakub Tyczkowski, prezes zarządu Rekopol, wnikliwa analiza projektu wskazuje, że jest to „absolutnie system podatkowy”. – Z drugiej strony to jest nacjonalizacja pieniądza, który dzisiaj jest zarządzany przez organizacje odzysku. Coś, co dzisiaj jest zarządzane przez podmioty prywatne, ma być zarządzane przez instytucję publiczną. Czyżbyśmy wracali do lat 50.? Takie odnoszę wrażenie – komentuje.

Producenci twierdzą, że wprowadzenie nowego podatku nie zmotywuje ich do bardziej ekologicznych działań, a jedynie spowoduje wzrost cen produktów, który odczują konsumenci. Krzysztof Baczyński, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK, nazywa projekt „zwykłym skokiem na kasę”, który wbrew założeniom resortu obciąży finansowo konsumentów.

Głównym problemem, na który wskazują producenci, jest brak wpływu na system. Jak zauważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, projekt nie ma nic wspólnego z prawdziwym ROP, w którym producenci odpowiadają za cykl życia produktu i opakowania, selektywną zbiórkę i recykling. – Ta ustawa mówi nam wprost: mamy zapłacić tyle, ile powie nam ministerstwo, według dosyć niejasnych, nietransparentnych zasad, które zostaną ustalone pomiędzy ministerstwem a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska, który ma być, co ciekawe, organizacją ROP, a który do tej funkcji jest kompletnie nieprzygotowany – zwraca uwagę.

Branża sugeruje, że obecny system, oparty na organizacjach odzysku, jest bardziej efektywny. Jakub Tyczkowski wyjaśnia, że organizacje te rozumieją cały łańcuch dostaw – od powstania opakowania aż po jego recykling – i są w stanie odpowiednio modulować dopłaty, aby system działał sprawnie. W projekcie resortu nie przewidziano żadnej roli dla tych organizacji, a ich miejsce ma zająć NFOŚiGW, który zdaniem eksperta nie jest przygotowany do pełnienia takiej funkcji.

Producenci zwracają też uwagę na absurdalność, ich zdaniem, argumentacji ministerstwa, że opłata nie wpłynie na ceny produktów. Resort szacuje, że w pierwszym roku opłata wyniesie maksymalnie pół grosza za opakowanie, a do 2028 r. – kilka groszy. Jednak Andrzej Gantner podkreśla, że sumaryczny koszt dla konsumenta będzie ogromny. – Tak naprawdę nie chodzi tylko o to, o ile wzrośnie cena pojedynczego opakowania, ale o to, o ile wzrosną koszty konsumentów z tytułu wzrostu kosztów wszystkich produktów w opakowaniach. Właściwe dwie cyfry są pewne w tej ustawie. Po pierwsze, że z tytułu ustawy każdy konsument raz na miesiąc otrzyma dofinansowanie rzędu 50 gr, o tyle powinna się zmienić jego opłata na rzecz selektywnej zbiórki. Z drugiej strony mamy 2028 r. i kwotę szacowaną podatku, który wszyscy musimy zapłacić jako konsumenci, ponad 5 mld zł. Zatem 50 gr korzyści miesięczne versus 5 mld zł zapłacone w cenach produktów w opakowaniach, i wydaje się, że tu jedyną korzyść będą miały biurokracja i ewentualnie NFOŚiGW – ocenia Andrzej Gantner.

Producenci podkreślają, że nie są przeciwni idei ROP, ale zdecydowanie odrzucają obecny projekt. Uważają, że jest to kolejny przykład biurokratyzacji i centralizacji, który jest zaprzeczeniem zasad wolnego rynku. Zamiast budować efektywny system obiegu zamkniętego nowe przepisy mogą ich zdaniem doprowadzić do niepotrzebnego wzrostu cen i ograniczenia wpływu firm na gospodarkę odpadami.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka