Rada Ministrów przyjęła 13 września rozporządzenie, zgodnie z którym minimalne wynagrodzenie od 1 stycznia 2023 r. ma wynosić 3490 zł, a od 1 lipca 3600 zł. Stawka godzinowa także zostanie podniesiona. Od stycznia powinna ona wynosić 22,80 zł, a od lipca 23,50 zł.
Jak zaznaczył Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu ds. budżetu i wynagrodzeń w Radzie Dialogu Społecznego, rząd niespodziewanie podwyższył wzrost minimalnego wynagrodzenia. – To znacznie więcej niż w konsultowanym jeszcze w tym miesiącu projekcie rozporządzenia Rady Ministrów. Proponowano w nim bowiem, że od 1 stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie ma wynosić 3383 zł, minimalna stawka godzinowa 22,10 zł, natomiast od 1 lipca 2023 r. będzie to odpowiednio 3450 zł i 22,50 zł. Ta propozycja była bliska ustawowemu minimum, jednak pracodawcy już wtedy zwracali uwagę, że część przedsiębiorców może mieć problem z rosnącymi kosztami pracy, także w kontekście wysokich cen energii – zaznaczył Jacek Męcina.
Jak ocenił, decyzje są dużym zaskoczeniem i złym sygnałem dla gospodarki. Dodał, że w związku z tym, że Rada Dialogu Społecznego nie uzgodniła wysokości podwyżki płacy minimalnej w 2023 r., Rada Ministrów była zobowiązana do ustalenia w drodze rozporządzenia minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej dla określonych umów cywilnoprawnych. – Dyskusja w RDS nad wzrostem wynagrodzeń pokazała różnice, przede wszystkim w kontekście zagrożenia inflacją i spiralą cenowo–płacową, która uderzy nie tylko w gospodarkę, ale przede wszystkim w realne dochody gospodarstw domowych. Związkowcy proponowali wzrost wynagrodzenia minimalnego od 1 stycznia 2023 r. do 3450 zł i od 1 lipca do 3600 zł. Natomiast pracodawcy, biorąc pod uwagę stan prawny, opowiadali się za wzrostem wynikającym z obowiązujących wskaźników, bliski propozycjom rządowym – podał. – Jednocześnie strona pracodawców, w obliczu rzeczywistego zagrożenia rosnącą spiralą cenowo–płacową i niekontrolowaną inflacją, oczekuje od rządu pilnego przedstawienia nadzwyczajnych działań antyinflacyjnych. Galopująca inflacja i niekontrolowane wzrosty cen energii są już realnym problemem w prowadzeniu działalności gospodarczej – ocenił ekspert.
Jacek Męcina podkreślił, że rząd powinien przedstawić konkretne działania na rzecz walki z inflacją i ograniczeniem kosztów działalności firm, zwłaszcza w kontekście łagodzenia rosnących cen energii. – W miejsce realnych działań łagodzących następstwa inflacji i kryzysu energetycznego przedsiębiorcy otrzymują kolejną złą informację, której skutkiem z pewnością będzie wzrost bezrobocia – stwierdził.
fot. freepik.com
oprac. /kp/