1 maja przypada Międzynarodowe Święto Pracy, które obchodzone jest dla upamiętnienia i uznania osiągnięć klasy robotniczej. Zostało ustanowione w 1889 r. na pierwszym kongresie Drugiej Międzynarodówki w Paryżu. Miało ono upamiętniać masakrę robotników, do której doszło w 1886 r. w Chicago podczas demonstracji przeciw złym warunkom pracy, a w szczególności przeciw zbyt długiemu czasowi pracy.
Dziś kwestie związane z zatrudnieniem wyglądają zupełnie inaczej, jednak znów poruszany jest temat czasu pracy i równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Ośmiogodzinny dzień pracy obowiązuje w Polsce od 1918 r. – teraz, w XXI w., organizacja i mechanizacja pracy wygląda inaczej. Według danych OECD Polacy pracują 1830 godzin rocznie. Jest to szósty najwyższy wynik wśród krajów OECD i drugi najwyższy wynik w Unii Europejskiej. 70% pracownikom zdarza się brać nadgodziny. Skutkuje to zmęczeniem, stresem i gorszym samopoczuciem, i może doprowadzić do wypalenia zawodowego. Pojawiło się też zjawisko zwane "quiet quitting", które oznacza brak zaangażowania w pracę. Z badania „People at Work 2022: A Global Workforce” ADP wynika, że 4 na 10 Polaków uważa, iż ich praca cierpi z powodu złego stanu psychicznego. W 2022 r. według danych ZUS co dziesiąty pracownik przebywał na zwolnieniu lekarskim z powodu problemów psychicznych, co dało łącznie 23,8 mln dni dni absencji chorobowej. Straty całej szeroko pojętej gospodarki z wymienionych powodów mogą zdaniem ekspertów sięgać nawet 2 mld zł rocznie.
Kolejnym problemem, z jakim zmagają się pracodawcy, jest znalezienie pracowników z odpowiednimi umiejętnościami. Jak wynika z najnowszego raportu ManpowerGroup, narzeka na to 72% firm w Polsce, a najtrudniejszymi do znalezienia wśród kandydatów są kompetencje z obszaru IT i analizy danych oraz sprzedaży i marketingu. Jeśli chodzi o umiejętności miękkie, są to odporność na stres i umiejętność adaptacji oraz zdolność krytycznego myślenia i analizy. Wysoki wskaźnik niedoboru talentów utrzymuje się w kraju od lat, a dodatkowo nakłada się na niego coraz większa presja płacowa, która wynika z rosnących kosztów życia, ale także z tego, że pracownicy coraz wyżej wyceniają swoje kompetencje.
Jak przewiduje Polski Instytut Ekonomiczny, w perspektywie najbliższych kilku lat rynek pracy będzie podlegać zmianom, które mogą jeszcze bardziej nasilić problemy firm z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Na niedobór wpływa m.in. pogarszająca się sytuacja demograficzna, która jest jednym z powodów utrzymującej się niskiej stopa bezrobocia – w marcu osiągnęła ona poziom 5,4%. Zdaniem ekspertów kurcząca się liczba osób młodych zmuszać będzie firmy do większej automatyzacji i robotyzacji, a także do większej elastyczności w stosunku do starszych pracowników.
Na polski rynek pracy wpłynęła także wojna w Ukrainie, która ograniczyła zatrudnienie jej obywateli przez brak możliwości opuszczania swojej ojczyzny przez mężczyzn. W minionym roku wydano o ponad 560 tys. mniej pozwoleń różnego typu na podjęcie pracy przez cudzoziemców w Polsce niż rok wcześniej. Sytuację najbardziej odczuły takie segmenty rynku jak budownictwo, sektor logistyczny czy transport. Do Polski masowo napłynęły kobiety, jednak nie wypełniło całkowicie luki na rynku pracy. Uzupełniają one braki np. w handlu, usługach czy w segmencie opieki.
Według World Economic Forum w wyniku pandemii koronawirusa cyfryzacja i automatyzacja pracy postępują szybciej, niż pierwotnie zakładano i do 2025 r. wyprą ok. 85 mln miejsc pracy, m.in. w takich obszarach jak księgowość, wprowadzanie danych i wsparcie administracyjne, a w zamian stworzą 97 mln nowych. W Polsce jednak co trzecia firma przyznaje, że ze względu na trudne i niepewne otoczenie makroekonomiczne działania związane z automatyzacją są wstrzymane. Wskazują na to głównie przedsiębiorcy z sektora produkcji i budownictwa – wynika z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service.
fot. freepik.com
oprac. /kp/