
Zegar Zagłady (ang. Doomsday Clock) to symboliczny wskaźnik stworzony w 1947 r. przez naukowców z Bulletin of the Atomic Scientists. Ma on obrazować, jak blisko ludzkość znajduje się od globalnej katastrofy symbolizowanej przez północ na zegarze. Początkowo odnosił się do zagrożenia nuklearnego, ale z czasem uwzględniono także inne czynniki, takie jak zmiany klimatyczne czy niekontrolowany rozwój technologii.
Naukowcy co roku "nastawiają" Zegar Zagłady. Obecnie, według stanu na luty 2025 r., wskazuje on 89 sekund do północy, co jest najbliższym w historii momentem do symbolicznej apokalipsy. Decyzja o przesunięciu wskazówek wynika z kilku czynników, w tym z ryzyka nuklearnego, zmian klimatycznych oraz rozwoju technologii, takich jak sztuczna inteligencja. Badacze podkreślają, że aktualne ustawienie zegara jest ostrzeżeniem dla wszystkich światowych przywódców i obywateli, aby podjęli natychmiastowe działania w celu przeciwdziałania globalnym zagrożeniom.
– Czynniki kształtujące tegoroczną decyzję: ryzyko nuklearne, zmiany klimatu, możliwe niewłaściwe wykorzystanie postępów w naukach biologicznych i szereg innych pojawiających się technologii, jak sztuczna inteligencja, nie były nowością w 2024 r. Obserwowaliśmy jednak niewystarczające postępy w radzeniu sobie z kluczowymi wyzwaniami, co w wielu przypadkach prowadzi do coraz bardziej negatywnych i niepokojących skutków – wyjaśnił Daniel Holz, przewodniczący Rady Nauki i Bezpieczeństwa Bulletin of the Atomic Scientists.
Badacz podkreślił, że konflikt w Ukrainie może eskalować w każdej chwili i nadal stanowi poważne zagrożenie nuklearne. W listopadzie zeszłego roku Kreml zaktualizował swoją doktrynę nuklearną, według której Moskwa mogłaby użyć broni atomowej w przypadku "krytycznego zagrożenia" suwerenności i integralności terytorialnej Rosji oraz Białorusi. Jako kolejne źródło globalnej niestabilności Daniel Holz wskazał Bliski Wschód, gdzie toczy się m.in. wojna w Strefie Gazy. W dalszej kolejności zwrócił uwagę na rosnącą "presję militarną" Chin wokół Tajwanu oraz testy balistycznych pocisków rakietowych przeprowadzane przez Koreę Północną. Zagrożeniem dla przyszłości ludzkości jest także niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji.
Dodatkowo alarmujące są postępujące zmiany klimatyczne. Światowa Organizacja Meteorologiczna podała pod koniec ubiegłego roku, że poziom gazów cieplarnianych osiągnął w 2023 r. rekordowe wartości, a tempo wzrostu stężenia CO₂ jest obecnie najwyższe w historii. Głównymi przyczynami tego zjawiska są w ocenie ekspertów duże pożary lasów, postępujące wylesianie i rekordowe emisje wynikające ze spalania paliw kopalnych. Skutkiem jest ocieplenie klimatu, które powoduje nasilenie ekstremalnych zjawisk pogodowych takich jak powodzie, susze, fale upałów czy pożary. W ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z bezprecedensowymi falami upałów i intensywnymi deszczami, co było efektem wysokich temperatur globalnych w połączeniu z rekordowymi poziomami pary wodnej w atmosferze. Naukowcy ostrzegają, że jeśli temperatura na świecie wzrośnie do 2050 r. o 2°C, fale upałów będą występować nawet czterokrotnie częściej niż w okresie przedprzemysłowym i będą intensywniejsze, a susze będą dotykać nas 2,4 razy częściej.
Emisje gazów cieplarnianych w krajach Unii Europejskiej wyniosły w 2023 r. w sumie 3,4 mld ton ekwiwalentu dwutlenku węgla. W porównaniu z 2022 r. zmniejszyły się 7%, a od 2013 r. spadły o 18%. Największymi emitentami były Niemcy (720,4 mln ton), Francja (403,4 mln ton) i Włochy (399,4 mln ton). Tuż za nimi znalazła się Polska z wynikiem 377,2 mln ton. Czytaj więcej: Polska czwartym największym emitentem gazów cieplarnianych w UE
fot. freepik.com
oprac. /kp/