
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w polskim sektorze przedsiębiorstw, czyli w firmach zatrudniających powyżej dziewięciu osób, wyniosło w maju 8670,51 zł. Oznacza to roczny wzrost o 8,4%. Jednak jak podał Główny Urząd Statystyczny, w porównaniu do kwietnia wynagrodzenie nominalnie spadło o 4,1%. Analitycy bankowi i eksperci rynku pracy zgodnie wskazują, że kwietniowy wzrost płac był jedynie chwilowym odchyleniem, a długoterminowy trend wskazuje na ich stabilizację lub nawet spadek dynamiki.
Główny Urząd Statystyczny wyjaśnia, że majowy spadek poziomu wynagrodzeń wynikał z mniejszej skali dodatkowych wypłat, które miały miejsce w poprzednim miesiącu. Do tych wypłat zaliczają się m.in. nagrody uznaniowe i motywacyjne, premie kwartalne i roczne, nagrody jubileuszowe, a także odprawy emerytalne, które obok wynagrodzeń zasadniczych są wliczane do ogólnych składników wynagrodzeń.
Analitycy mBanku zauważają, że "płace postraszyły w kwietniu wyższym wynikiem, ale wróciły do szeregu w maju". – Dynamika rzędu 8,4% to niemal dokładnie średnia z ostatnich pięciu miesięcy tego roku. Będą zdarzać się wyskoki w jedną i w drugą stronę, ale trend jest tylko jeden: w dół – podkreślają. Podobnie komentują eksperci Pekao, którzy wskazują na "mocne wyhamowanie dynamiki płac w maju do 8,4% rok do roku z 9,3%, co zaskoczyło konsensus prognoz (8,8%). Zgodnie z ich przewidywaniami kwietniowy "wyskok" okazał się przejściowy, a momentum płac spada do 8,6%, choć nadal pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie. ING Bank Śląski również zauważa, że wynik 8670 zł był niższy od ich oczekiwań i konsensusu rynkowego. – Z punktu widzenia perspektyw polityki pieniężnej mniejsza presja płacowa jest dobrą wiadomością i stwarza przestrzeń do dalszego spadku inflacji bazowej. Jednak RPP znów weszła w buty jastrzębi i raczej będzie prezentowała niechętne stanowisko do cięć stóp. Lipiec spada z agendy po skoku napięcia na Bliskim Wschodzie – zaznaczają.
Mariusz Zielonka, główny ekonomista Lewiatana, potwierdza, że po kwietniowym zaskoczeniu wynagrodzenia wracają do oczekiwanego trendu. Przewiduje, że płace będą utrzymywać się w trendzie bocznym oscylującym wokół średniej z ostatnich lat na poziomie 8,5%. Ekspert zwraca uwagę, że odczyty dynamiki wynagrodzeń są niezmiennie zaburzane przez dane z leśnictwa i górnictwa, gdzie wzrosty w tej pierwszej branży przekraczają 12% w skali roku, natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca spadły aż o 22,4%.
Ekonomista podkreśla również utrzymujący się spadek zatrudnienia. – Taka sytuacja ma miejsce już od października 2023 r. Maj zakończyliśmy także ujemnym wynikiem 0,8%, co przełożyło się na 13,5 tys. mniej osób zatrudnionych w skali miesiąca. Ten trend w zatrudnieniu niestety będzie się utrzymywał. Wynika on prawdopodobnie z procesów demograficznych, chociaż z drugiej strony nadal widać, że pracodawcom ciążą wysokie koszty zatrudnienia. Mimo wszystko nadal wierzymy, że regres w zatrudnieniu wynika raczej z punktowych zwolnień niż z szerszej tendencji stagnacyjnej polskich firm. Oczywiście część firm będzie nadal odczuwała podwyższone koszty zatrudnienia – podsumowuje Mariusz Zielonka.
Czytaj także: Mediana wynagrodzeń w Polsce znacznie niższa od średniej
fot. freepik.com
oprac. /kp/