Zacieranie się granic między sferą zawodową a prywatną istotnie wpływa na życie pracowników, prowadząc do rezygnacji z odpoczynku, czasu dla rodziny czy realizacji pasji na rzecz obowiązków po godzinach. Zjawisko permanentnej dostępności wywołuje silną presję emocjonalną – co czwarta osoba odczuwa poczucie winy, kiedy nie odbiera służbowych telefonów lub wiadomości w czasie wolnym.
Coraz więcej pracowników postrzega brak work-lifa balance nie jako incydentalny dyskomfort, lecz jako trwały element kultury pracy, który bezpośrednio wpływa na ich dobrostan i wybory zawodowe. Badania pokazują, że kwestia ta jest jednym z głównych powodów zmian na ścieżce kariery – według danych z portalu Pracuj.pl 37% osób zrezygnowało z pracy właśnie z powodu braku szacunku dla ich życia prywatnego. Anna Wesołowska, dyrektor zarządzająca Gi Group, zauważa, że decyzja o odejściu z firmy rzadko zapada z dnia na dzień. – To wynik długotrwałego przeciążenia, braku reakcji ze strony organizacji oraz poczucia, że równowaga między życiem prywatnym a zawodowym nie jest zachowana i szanowana. Ignorowanie lub lekceważenie tego zjawiska może prowadzić do poważnych konsekwencji – frustracji, niezadowolenia, a także zwiększenia rotacji, co nie pozostaje bez wpływu na stabilność i reputację firmy – ostrzega ekspertka.
Z badania Gi Group Holding wynika, że 89% respondentów akceptuje naruszanie granic prywatności przez przełożonych, zgadzając się na pracę po godzinach w zależności od kontekstu lub w zamian za rekompensatę. Ponadto 10% przyznało, że robi bez zastrzeżeń, co sugeruje, że w niektórych firmach permanentna dostępność nie jest już wyjątkiem, lecz utrwaloną normą i cichym oczekiwaniem ze strony przełożonych.
Taka sytuacja generuje poważne konsekwencje – ankiety Gi Group Holding ujawniają, że 24% pracowników odczuwa wyrzuty sumienia lub presję, gdy nie reaguje natychmiast na służbowe wiadomości po godzinach. Świadczy to o tym, jak mocno nieformalne wymogi dotyczące dostępności wpływają na komfort psychiczny. Autorzy zwracają uwagę, że nawet jeśli organizacja nie sformalizowała zasady bycia dostępnym 24/7, wielu pracowników żyje w przeświadczeniu, że takie oczekiwanie jest częścią ich roli. Pracownicy dostrzegają jednak wartość w wyznaczaniu granic – 27% ankietowanych przyznało, że zawsze rozdziela czas prywatny od zawodowego, a 21% procent robi to często.
Karolina Popiel, Associate Partner w Wyser Executive Search, podkreśla, że kultura organizacyjna jest kształtowana nie przez wewnętrzne regulaminy, ale przez codzienne praktyki i postawy kadry zarządzającej. – Jeśli zespół regularnie otrzymuje maile czy telefony po godzinach pracy i jednocześnie towarzyszy temu nieformalne oczekiwanie szybkiej reakcji, to nawet najbardziej szczegółowe procedury tracą znaczenie. Najważniejsza jest konsekwencja w działaniu i przykład, który płynie z góry. To liderzy wyznaczają granice, a także dają przyzwolenie. To ich zachowanie realnie wpływa na komfort psychiczny zespołu i motywację – wskazuje.
Brak kontroli nad granicami prowadzi do chronicznego stresu, wypalenia zawodowego, a w rezultacie – do decyzji o odejściu z pracy. Zjawisko to jest coraz bardziej istotne w kontekście rosnącego zapotrzebowania na wsparcie zdrowia psychicznego. Eksperci zaznaczają, że bez podjęcia realnych działań przez pracodawców firmy narażają się na dodatkowe koszty związane ze zwiększoną rotacją i koniecznością rekrutacji oraz wdrażania nowych pracowników. – Potrzebne są jasne i konsekwentnie wdrażane zasady. Sama deklaracja nie wystarczy, jeśli za nią nie idą konkretne rozwiązania chroniące pracowników przed wypaleniem zawodowym. Troska o ludzi, zanim ci zdecydują się odejść, staje się jednym z najważniejszych zadań organizacji. Chodzi zarówno o zapisy w regulaminach wewnętrznych, jak i o to, jak faktycznie wygląda codzienność w pracy. Dopiero wtedy pracownicy czują, że ich dobrostan jest traktowany poważnie – podsumowuje Ewa Michalska, dyrektor operacyjna w Grafton Recruitment.
fot. freepik.com
oprac. /kp/











