Prawie połowa Polaków, którzy zmienili w ostatnim czasie pracę, zrobiła to z powodu zarobków. Spada odsetek respondentów, którzy w ogóle nie biorą pod uwagę zmiany pracodawcy.
Jak wynika z cyklicznego badania firmy Randstad przeprowadzonego w maju i czerwcu, rotacja pracowników, zarówno ta między firmami, jak i w obrębie tych samych przedsiębiorstw, nie zmieniła się znacząco od poprzedniej edycji badania. 20% pytanych zdecydowało się zmienić pracodawcę, co oznacza spadek o 2 p.p., a inne stanowisko w obrębie dotychczasowej firmy objęło 18% osób (wzrost o 2 p.p.). Autorzy badania podają, że niezmiennie wciąż najważniejszym powodem zmiany pracy jest wyższe wynagrodzenie – potwierdza to 47% ankietowanych, co jest wynikiem identycznym jak w poprzednim kwartale.
74% pracowników jest zadowolonych z obecnie wykonywanej pracy, a tylko 10% aktywnie poszukuje nowego zatrudnienia. Sukcesywnie spada natomiast odsetek respondentów, którzy w ogóle nie biorą pod uwagę zmiany pracodawcy – wynosi on w tej chwili 43%, a rośnie tych, którzy aktywnie pracy nie poszukują, ale trzymają rękę na pulsie – 48%.
Nieco gorzej niż w poprzednio analizowanym okresie wypadają oceny szans na znalezienie nowego zatrudnienia. Spadł zarówno odsetek tych, którzy twierdzą, że znaleźliby pracę lepszą lub tak dobrą jak obecna (z 66% na 63%), jak i tych, którzy oceniają, że znaleźliby jakąkolwiek pracę (88% na 87%). Wydłużył się też średni okres poszukiwania zatrudnienia – z ponad 2,5 do ponad 3 miesięcy.
– Mimo że koniunktura gospodarcza nie jest najlepsza, bezrobocie w dalszym ciągu spada i na szczęście nie widać fali zwolnień. Pracodawcy nie redukują etatów, ale też nie tworzą wielu nowych. Rzadziej szukają kandydatów potrzebnych do zapełnienia wakatów, których ostatnio w Polsce ubywało. Jeśli pominiemy pandemiczny rok 2020, to liczba nowych ogłoszeń o pracę jest ostatnio najmniejsza co najmniej od 2019 r. Przekłada się to na wydłużenie okresu poszukiwania nowego zajęcia – podkreślili autorzy badania.
fot. freepik.com
oprac. /kp/