W minionym roku w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii funkcjonowało 320 stref czystego transportu. To o 40% więcej niż w 2019 r. Najwięcej było ich we Włoszech (178), Niemczech (78), Wielkiej Brytanii (17) i Holandii (14).
W latach 2023-2025 liczba SCT ma wzrosnąć o ponad 58%. Jak informuje "Tygodnik gospodarczy PIE", główną siłą napędową zwiększenia liczby stref do 507 będą nowe przepisy we Francji i Hiszpanii, które spowodują wzrost liczby stref czystego transportu do odpowiednio z 8 do 42 i z 3 do 149 w tych państwach. We Francji ustanowienie SCT jest wymagane przepisami dla każdego miasta liczącego więcej niż 150 tys. mieszkańców, a w Hiszpanii taki obowiązek istnieje w każdym mieście powyżej 50 tys. mieszkańców.
Badanie przeprowadzone w 69 niemieckich miastach szacuje, że wprowadzenie takich obszarów przyczyniło się do spadku pacjentów z chorobami układu krążenia o 2-3%. W przypadku pacjentów w wieku powyżej 65 lat i osób z chorobami naczyń mózgowych efekt ten wahał się między 7% a prawie 13%. Wprowadzenie stref czystego transportu mogło przynieść już nawet 4,4 mld euro oszczędności dla niemieckiego systemu ochrony zdrowia. Do podobnych wniosków doszli także naukowcy z Wielkiej Brytanii, którzy analizując obecne badania stref czystego transportu na całym świecie, wskazali na spadek zachorowalności na choroby serca i układu krążenia. Także badanie skutków wprowadzenia w 2003 r. stref czystego transportu w Tokio wskazują na istotny spadek o 22% zgonów spowodowanych chorobami układu oddechowego, w tym o 5% na raka płuc.
W Polsce wprowadzić strefy czystego transportu planują obecnie dwa miasta: Warszawa i Kraków, gdzie do centrum od połowy 2024 r. nie będą mogły wjeżdżać samochody nie spełniające norm środowiskowych. Ograniczenia będą wprowadzane stopniowo. Zainteresowanie wprowadzeniem stref czystego transportu wykazują też inne polskie miasta w tym Wrocław, Łódź i Rzeszów.
Czytaj także: Strefy czystego transportu nie rozwiązują problemu zanieczyszczeń?
fot. freepik.com
oprac. /kp/