• +48 502 21 31 22

Przerwy "na dymka" generują straty i konflikty w firmach

Co czwarty Polak pali w czasie pracy, a bezpośrednie straty pracodawców z tytułu przerw na papierosa wynoszą ok. 42 mld zł rocznie.

Przerwy "na dymka" generują straty i konflikty w firmach

Choć 60% pracowników uważa, że pracodawcy nie powinni ingerować w ich nawyki związane z paleniem, a 58% nie oczekuje wsparcia w walce z nałogiem, problem tzw. przerw na dymka i częstszej absencji palaczy generuje gigantyczne koszty. Według ekspertów straty dla polskich pracodawców z tego tytułu mogą sięgać nawet 42 mld zł rocznie.

Z danych Polskiej Akademii Nauk wynika, że ok. 8 mln dorosłych Polaków pali papierosy, a ok. 14 mln jest narażonych na skutki biernego palenia. Obowiązujący Kodeks pracy nie zawiera bezpośrednich regulacji dotyczących papierosów w miejscu pracy. Określa natomiast zasady udzielania przerw: co najmniej 15-minutową dla pracujących minimum sześć godzin dziennie i dodatkowe przerwy przy dłuższym wymiarze. Pracodawca może również wprowadzić jedną, maksymalnie 60-minutową przerwę niewliczaną do czasu pracy, którą pracownik może przeznaczyć na posiłek czy załatwienie spraw prywatnych. Pracodawcy mają jednocześnie prawo wprowadzić całkowity zakaz palenia wyrobów tytoniowych na terenie firmy, zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz. Podstawą prawną są przepisy Kodeksu pracy oraz rozporządzenie dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy. Naruszenie tych zasad może skutkować upomnieniem, naganą, karą finansową, a w przypadku nagminnego lekceważenia regulaminu – zwolnieniem dyscyplinarnym. Grzegorz Gojny, dyrektor regionalny Gi Group, podkreśla, że aby uniknąć konfliktów, pracodawca powinien jasno i czytelnie poinformować pracowników o obowiązujących zakazach. – Rozwiązaniem może być umieszczenie w widocznych miejscach tabliczek informacyjnych przypominających o obowiązującym zakazie palenia w miejscu pracy – wskazuje.

Palenie tytoniu stanowi realne wyzwanie dla pracodawców również pod względem finansowym. Badania Biura Analiz Sejmowych wskazują, że „przerwy na dymka” zajmują około czterech godzin pracy tygodniowo, co przekłada się na 22 dni robocze stracone w ciągu roku przez jednego palacza. Co więcej, statystycznie palacz przebywa na zwolnieniu lekarskim średnio o 2,7 dnia dłużej niż osoba niepaląca. Dane opublikowane w 2023 r. przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny ujawniają, że co czwarty Polak pali w czasie pracy, a konsekwencje zdrowotne tego zjawiska obciążają państwową służbę zdrowia kosztem ok. 50 mld zł rocznie. Natomiast bezpośrednie straty pracodawców z tytułu przerw na papierosa wynoszą ok. 42 mld zł rocznie.

Dodatkowo brak nikotyny u nałogowych palaczy może prowadzić do dekoncentracji i rozdrażnienia, obniżając jakość wykonywanych zadań. – Palenie w pracy to temat, o którym rzadko mówi się otwarcie - jest niewygodny, choć przecież realny. Wiąże się z ryzykiem napięć i konfliktów – gdy część zespołu regularnie wychodzi na papierosa, łatwo o frustrację i nieporozumienia. To więc nie tylko kwestia zdrowia czy kosztów, ale również realne wyzwanie dla menedżerów, którzy chcą budować spójną i sprawiedliwą kulturę organizacyjną – komentuje Piotr Cieśliński, principal w Wyser Executive Search.

Wiele firm angażuje się w kampanie antynikotynowe i inwestuje w programy zdrowotne. Jednak zdania pracowników na temat zaangażowania firm w walkę z nałogiem są podzielone. Ankieta Gi Group wykazała, że 60% respondentów jest przeciwko pomaganiu pracownikom w rzuceniu palenia, natomiast w badaniu Grafton Recruitment 58% respondentów opowiedziało się przeciwko angażowaniu się firm.

Kwestia ta jest delikatna, ponieważ działania ograniczające palenie mogą prowadzić do pośredniej dyskryminacji, a palący pracownicy często sygnalizują poczucie marginalizacji i wykluczenia. – Firmy coraz częściej zwracają uwagę na zapewnienie bezpiecznych i zdrowych warunków pracy. Działania ograniczające palenie tytoniu powinny być jednak realizowane z dużą ostrożnością. Wciąż zdarzają się przypadki nieformalnej dyskryminacji palących wynikającej z przekonania, że są mniej wydajni lub częściej korzystają z nieobecności chorobowych. Rozwiązaniem jest wprowadzenie jasnych i przejrzystych polityk oraz regulaminów zgodnych z obowiązującym prawem i opartych na zasadzie równego traktowania wszystkich pracowników, niezależnie od ich nawyków czy stylu życia – podsumowuje Grzegorz Gojny.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka